Trzeba płacić ?
Takie lekcje powinny być w programie każdej szkoły. Udział w nich poszerza uczniom horyzonty, pobudza wrażliwość i poczucie estetyki - Mariusz Graniczka, dyrektor Gimnazjum nr 1, nie może ukryć irytacji. - Żądanie od nas za to zapłaty jest jakimś nieporozumieniem.
Ale po kolei.
Trzy lata temu dyrektor Graniczka wpadł na, jego zdaniem, genialny pomysł. Postanowił urządzać dla swoich uczniów lekcje muzyki w Filharmonii Krakowskiej. Do współpracy zaprosił młodzież i nauczycieli z nowohuckiej szkoły muzycznej. - Wygląda to tak - relacjonuje dyrektor Graniczka - najpierw nauczyciel opowiada uczniom o utworach, których będą słuchać. Prezentuje tło historyczne, okoliczności powstania dzieła, mówi o autorze. Potem te utwory są wykonywane przez uczniów ze szkoły muzycznej.
Na te nietypowe lekcje muzyki nie ma biletów wstępu, uczestniczą w nich wyłącznie uczniowie i nauczyciele. Gimnazjum nr 1 płaci jednak Filharmonii Krakowskiej za wynajem sali koncertowej (ok. 4 tys. zł) i zwraca młodym muzykom koszty transportu instrumentów. - I tak wychodzi taniej niż udział w "prawdziwym" koncercie. Nasze lekcje odbywają się też w dogodnych dla nas porach, podczas gdy filharmonicy koncertują głównie wieczorami - tłumaczy Mariusz Graniczka.
Do tej pory gimnazjaliści z "jedynki" uczestniczyli w kilku takich lekcjach. Ostatni koncert odbył się w kwietniu.
I właśnie z powodu tej imprezy dyrektor szkoły ma teraz problem z ZAiKS-em.
Stowarzyszenie ZAiKS (Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych) to organizacja, która reprezentuje twórców i zarządza ich prawami autorskimi. W imieniu autorów pobiera też wynagrodzenie za korzystanie z ich utworów.
Po tym, jak kontrolerzy krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Autorów wytropili, że szkoła zorganizowała koncert w filharmonii, dyrektor gimnazjum otrzymał list, z którego dowiedział się m.in., że prowadzi "działalność polegającą na publicznym wykorzystaniu chronionych utworów".
- Organizację takich koncertów mamy w ofercie edukacyjnej naszej szkoły. To nie jest żadna działalność komercyjna, tylko edukacyjna - tłumaczy Mariusz Graniczka.
Tomasz Chmiel, dyrygent Krakowskiej Młodej Filharmonii, który przed koncertami opowiada uczniom "jedynki" o wykonywanych utworach, jest oburzony postawą ZAiKS-u. - Pierwszy raz spotykam się z czymś takim - mówi. - Nie przyszło mi do głowy, że za lekcje muzyki trzeba płacić tantiemy twórcom.
Rzeczywiście, zdaniem prof. Ewy Nowińskiej z Instytutu Prawa Własności Intelektualnej Uniwersytetu Jagiellońskiego, impreza zorganizowana przez szkołę w filharmonii nie powinna budzić zainteresowania związku. - Jest przepis ustawy o prawie autorskim, który w zakresie dozwolonego użytku pozwala na wykorzystywanie utworów - w czasie oficjalnych uroczystości szkolnych, akademickich, czy państwowych - bez konieczności płacenia wynagrodzenia ich twórcom. Jeśli jest tak, jak mówi dyrektor szkoły, że wstęp na koncert był bezpłatny i artyści nie otrzymali za to wynagrodzenia, to spełnione zostały warunki dozwolonego użytku i nie ma powodów, by płacić - twierdzi prof. Nowińska.
Krakowski okręg ZAiKS-u jest jednak innego zdania.
- Nie jest istotne, czy szkoła zarobiła na tej imprezie, czy też nie - podkreśla Andrzej Krokowski, dyrektor krakowskiego okręgu. - Szkoła korzystała, poza zajęciami dydaktycznymi, z czyichś praw autorskich, a naszym obowiązkiem jest ściągnąć należne tantiemy na rzecz tych twórców. Oni przecież z tego żyją.
Tłumaczenia szefa gimnazjum, że impreza miała charakter edukacyjny i odbywała się w ramach lekcji, nie przekonują przedstawiciela stowarzyszenia autorów. - Skoro koncert odbył się w filharmonii i skoro szkoła zapłaciła za wynajem sali, to nie było to organizowane - powiedzmy sobie uczciwie i szczerze - w ramach zajęć dydaktycznych - twierdzi Andrzej Krokowski.
Jak podkreśla, większość dyrektorów szkół doskonale wie, że przed zorganizowaniem koncertu trzeba złożyć stosowny wniosek licencyjny, podpisać umowę z ZAiKS-em, a następnie zapłacić honoraria autorskie. - To żenujące, że dyrektor tego gimnazjum nie zna przepisów o prawie autorskim - zauważa Krokowski. - Czekamy teraz na jego pisemne wyjaśnienia i listę utworów wykonywanych podczas koncertu.
Szef ZAiKS-u nie wyklucza też, że jego stowarzyszenie przeprowadzi własne śledztwo w tej sprawie.
- Wierzymy, że dyrektor szkoły udzieli informacji w sposób rzetelny. Mimo to sprawdzimy, jak naprawdę wyglądała organizacja tej imprezy. Zapytamy w filharmonii - zapowiada Andrzej Krokowski. I podkreśla, że nie ma możliwości zwolnienia z obowiązku zapłaty należnych tantiem, ale twierdzi, że w tym przypadku uda się dojść do porozumienia w sprawie ich wysokości. - Z instytucjami oświatowymi staramy się takie sprawy załatwiać polubownie - mówi Andrzej Krokowski.
Polubowne załatwienie sprawy może w tym wypadku oznaczać konieczność zapłacenia przez szkołę minimalnej stawki ryczałtowej, która wynosi 150 zł. - To nie tak dużo w porównaniu z 4 tys. zł, które szkoła zapłaciła za wynajem Sali - dowodzi dyrektor Krokowski.
- Uważam, że ZAiKS-owi nic się od nas nie należy. Nie zamierzamy też rezygnować z organizacji koncertów. Kolejny planujemy na 14 października - zapowiada Mariusz Graniczka.
źródło: Dziennik Polski
|