ISSN 2081 - 6375
 
 
 
Nawigacja
Aktualnie online
bullet.png Gości online: 12

bullet.png Użytkowników online: 0

bullet.png Łącznie użytkowników: 31,083
bullet.png Najnowszy użytkownik: monklo

Ostatnie komentarze
bullet.png Edukacja zdrowotna j...
bullet.png Kto będzie miał kw...
bullet.png [url]https://glos.pl...
bullet.png Dostałam podwyżkę...
bullet.png Podziwiam wychowawcz...
bullet.png Nie dość, że tak ...
bullet.png Z tego co piszesz wy...
bullet.png pracuje jako pedagog...
bullet.png Ciekawe co z godzin...
bullet.png świetne artykuły b...
 
Uczniom z dysleksją trzeba pomagać
 


Uczniom z dysleksją trzeba pomagać.

Dysleksja, dysortografia i dysgrafia czy mniej znana i zbadana dyskalkulia to specyficzne trudności w uczeniu się, jedna z ważnych przyczyn trudności szkolnych. Międzynarodowe klasyfikacje medyczne wymieniają je, określając jako "specyficzne zaburzenia rozwoju umiejętności szkolnych". Uczniom z dysleksją rozwojową trzeba pomagać w uczeniu się w odpowiedni sposób.

Wczesna diagnoza

W tym, jak szkoła powinna to robić, plany Ministerstwa Edukacji Narodowej są w pełni zbieżne z zaleceniami Polskiego Towarzystwa Dysleksji. Nowa podstawa programowa, wprowadzana przez MEN od tego roku szkolnego, zaleca na każdym etapie edukacyjnym prowadzenie zajęć dodatkowo wspierających uczniów mających różne trudności, przede wszystkim w nauce języka polskiego i matematyki.
Od tego roku nauczyciele – oprócz obowiązkowych godzin dydaktycznych – mają poświęcać dodatkowo jedną godzinę na zindywidualizowane wspieranie swoich uczniów zależnie od potrzeb: czy to w przezwyciężaniu trudności, czy też wychodząc naprzeciw zainteresowaniom i uzdolnieniom uczniów. Za rok tych godzin będzie więcej, podobnie jak klas objętych reformą programową.

Do wspierania nauczycieli w indywidualnej pracy z uczniami chcemy wykorzystać potencjał pracowników poradni psychologiczno-pedagogicznych. Ci specjaliści będą szkolić nauczycieli po to, aby każdy uczeń szkoły podstawowej miał dostęp do diagnozy zagrożenia ryzykiem dysleksji i właściwej dla jego problemów terapii pedagogicznej.

Jedną z form pomocy uczniom z dysfunkcjami jest dostosowanie wymagań do ich możliwości. Określenia "dostosowanie" w żadnym przypadku nie wolno utożsamiać jedynie z obniżeniem stawianych im wymagań. Uczeń z dysleksją ma pracować nad swoimi trudnościami. Dla jego dobra wymagania wobec niego powinny być zwiększone. W przeciwnym razie trudności będą się pogłębiały, a w konsekwencji znacznie ograniczą możliwość odnoszenia sukcesów w dalszej edukacji i dorosłym życiu.

Same opinie z poradni psychologiczno-pedagogicznych o zalecanym wydłużaniu czasu egzaminów nie pomogą ani w trakcie nauki na studiach, ani w rywalizacji na rynku pracy. Jedyną rzeczywiście skuteczną formą pomocy jest jak najwcześniejsza diagnoza i systematyczna, odpowiednio ukierunkowana praca. Specjaliści zapewniają, że dzięki właściwemu podejściu istnieje szansa, że liczba uczniów z dysfunkcjami, którzy kończą edukację szkolną, może zmaleć nawet o 90 procent.

Szkoła może ocenić

Już z badań naukowych prowadzonych w latach 1968 – 1969 wynikało, że średnio około 10 – 13 proc. dzieci w Polsce ma specyficzne trudności w czytaniu i pisaniu i – co za tym idzie – wymaga specjalistycznej pomocy w procesie edukacji. Badania w latach 1981 – 1982 w klasach zerowych w Gdańsku wykazały 10 proc. przypadków ryzyka dysleksji. Najnowsze badania przeprowadzone w sopockich zerówkach w latach 2005 – 2008 dowiodły, że odsetek dzieci zagrożonych specyficznymi trudnościami w czytaniu i pisaniu jest stabilny i wynosi 11 – 13 proc.
Wiele jednak wskazuje na to, że nie wszystkie dzieci są zdiagnozowane.

Niepokojącym zjawiskiem jest ogromne zróżnicowanie pomiędzy powiatami w liczbie zdiagnozowanych przypadków dysleksji: od 0,8 do 32,7 proc. populacji uczniów w roku 2008. Stan ten utrzymuje się od początku wprowadzenia egzaminów zewnętrznych. Wydłużony czas na egzaminach dla uczniów z opiniami o dysleksji spowodował zapewne w niektórych miejscach wydawanie opinii w sposób nie do końca dobrze uzasadniony, trochę pod presją zapobiegliwych rodziców.
Natomiast w innych rejonach kraju, niestety, najprawdopodobniej brakuje dostępu do diagnozy albo elementarnej wiedzy na temat dysleksji wśród nauczycieli i rodziców.

Dziecko nie musi czekać na pełne zdiagnozowanie dysleksji rozwojowej, aby uczestniczyć w odpowiednich zajęciach.

Już zaliczenie go do tak zwanej grupy ryzyka dysleksji jest wystarczającym powodem do podjęcia pracy z dzieckiem. Zajęcia te nie mogą nikomu zaszkodzić, bo stymulują rozwój intelektualny. Im wcześniej zostaną podjęte, tym większe są szanse na szybsze i sprawniejsze przezwyciężenie uczniowskich problemów.

Najbardziej prawdopodobne wydaje się, że obecnie spora część uczniów z dysleksją jest nie tylko nieobjęta terapią pedagogiczną, ale także nie ma dostępu do diagnozy. Dlatego z uwagi na nich warto zastanowić się nad wydłużeniem czasu pisania egzaminów zewnętrznych, z uwzględnieniem tych zasad, które się stosuje wobec uczniów dyslektycznych.

Sposób dostosowania warunków zdawania egzaminu, obecnie uważany za odpowiedni dla uczniów z dysleksją, można zaoferować wszystkim uczniom, którzy by tego potrzebowali. To szkoła może ocenić, którym uczniom ten czas może się przydać, obejmując ich wcześniej zindywidualizowanym wsparciem, stosownie do potrzeb, specyficznych trudności czy niepełnosprawności. Oczywiście ci uczniowie, którzy potrzebują, na przykład, komputera przy egzaminie czy innych odpowiednich do niepełnosprawności udogodnień, powinni dalej je mieć. Byłoby jednak lepiej, aby ta najprostsza forma dostosowania, jaką jest wydłużenie czasu, była dostępna dla wszystkich na wniosek rodziców, nauczycieli i opinii szkoły.

Już w przedszkolu

Bez fachowego wsparcia poprzez zajęcia terapii pedagogicznej, prowadzone przez nauczyciela odpowiednio przygotowanego do pracy z osobą dotkniętą dysleksją rozwojową, trudno przezwyciężyć te trudności, nawet przy wsparciu najbliższych.
Trzeba pamiętać, że dzieci mają trudności w nauce spowodowane różnymi przyczynami. Mają je również te o trochę mniejszym potencjale intelektualnym, które jednak nie zostały zakwalifikowane jako wymagające edukacji specjalnej. Potrzebują one trochę więcej czasu na uczenie się, rozumienie poleceń czy wykonywanie zadań niż dzieci przeciętnie uzdolnione. W środowisku szkolnym są także dzieci, którym trzeba pomóc z uwagi na wadę wymowy, niedowidzenie czy niepełnosprawność fizyczną.

Całą tę rozmaitość niepełnosprawności i trudności uczniów musi rozumieć przede wszystkim ich szkoła, nauczyciel, który ma wychodzić naprzeciw tym trudnościom. Właściwe działania powinny się zaczynać już w przedszkolu, którego ważnym zadaniem jest diagnoza przedszkolna – czyli poznawanie każdego dziecka indywidualnie i takie projektowanie wsparcia dla niego, aby na końcu okresu edukacji przedszkolnej osiągnęło gotowość do podjęcia nauki szkolnej.

Diagnoza ta winna być prowadzona wobec każdego dziecka, które za rok może podjąć naukę w szkole. Nauczyciel przedszkola wspólnie z rodzicem dziecka powinien być w stanie ocenić, czy dla dziecka byłoby lepiej, aby podjęło naukę szkolną, czy pozostało rok dłużej w przedszkolu. Dobro dziecka, dbałość o jego harmonijny, wszechstronny rozwój są ważniejszymi powodami rozpoczynania nauki niż metryka.

Przedszkole i szkoła powinny się czuć bardziej odpowiedzialne za swoich uczniów, za rozwój ich indywidualnych zdolności i zainteresowań, a także za przezwyciężanie ich specyficznych trudności w uczeniu się. W okresie wdrażania reformy edukacji zostanie odpowiednio zmienione prawo dotyczące zadań poradni psychologiczno-pedagogicznych.

Potencjał pracowników poradni powinien być wykorzystany jak najlepiej, zgodnie z potrzebami uczniów szkół i przedszkoli. Dzięki ich działaniom powinny się podnosić kompetencje i świadomość nauczycieli, aby wtedy, kiedy już obowiązkowo sześciolatki będą szły do szkoły, takie zindywidualizowane i odpowiedzialne podejście do uczniów było obecne w każdym przedszkolu i w każdej szkole.
Autorka jest ministrem edukacji narodowej w rządzie Donalda Tuska. W przeszłości była nauczycielką matematyki, działaczką oświatową i wiceprezydentem Gdańska

Rzeczpospolita


Podziel się z innymi: Facebook Google Tweet This Yahoo
Facebook - Lubię To:


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Newsletter
Aby móc otrzymywać e-maile z PEDAGOG SZKOLNY musisz się zarejestrować.
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

20. kwietnia 2024 13:25
nie pytamy Smile

19. kwietnia 2024 12:12
Tak wpisali sobie do Stand. Ochr. Małol. Sprawdzić w rejestrze seksualnych może dyr. od ręki, gorzej jak wpisali o niekaralności. Wyłączyć z tego pracow. instyt. publicznych.

18. kwietnia 2024 06:53
Czy to nie absurd, że szkoły żądają od strażników miejskich, policjantów, pracowników poradni zaświadczenia, że nie są w rejestrze pedofilów, gdy przychodzą na zajęcia do szkół?

14. kwietnia 2024 11:11
Tak, u mnie też kroją etaty specjalistów.

11. kwietnia 2024 08:58
w Olsztynie bardzo

Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
bullet.png mam te kwalifikacje?
bullet.png warsztaty dla grona
bullet.png prawnik - prawo ośw...
bullet.png poszukuję pracy - s...
bullet.png specjaliści od 1 wr...
Najciekawsze tematy
bullet.png mam te kwalifikacje? [459]
bullet.png warsztaty dla grona [47]
bullet.png prawnik - prawo o... [1]