Euro 2012, krótsze wakacje 2011
O możliwych zmianach minister edukacji Katarzyna Hall wspominała już na wrześniowym Kongresie Oświatowym w Warszawie. - Mówiła, że miasta boją się o bezpieczeństwo uczniów - przypomina sobie Gabriela Olszowska, dyrektorka Gimnazjum nr 2 w Krakowie.
Jak czytamy w najnowszym tygodniku "Głos Nauczycielski", jeden ze scenariuszy MEN przewiduje, że rok szkolny 2011/2012 skończy się nie 29 czerwca, ale najpóźniej 8 czerwca, czyli w dzień rozpoczęcia Euro. A że nauki nie można po prostu skrócić, już w tym roku uczniowie mieliby wrócić do szkół 15 lub 22 sierpnia.
- Pracujemy nad przygotowaniem najefektywniejszych rozwiązań prawnych, które zapewnią przede wszystkim bezpieczeństwo uczniom w trakcie Euro. Za wcześnie na szczegóły - mówi "Gazecie" rzecznik MEN Grzegorz Żurawski. Ale nie wyklucza, że wakacje w tym roku skończą się już w połowie sierpnia.
W całym kraju czy tylko w miastach, w których będą rozgrywane mecze? Tego rzecznik nie chce powiedzieć.
Czy resort edukacji boi się, że uczniowie z Gdańska, Poznania, Wrocławia czy Warszawy mogą paść ofiarą wybryków piłkarskich bandytów? Rzecznik MEN: - Takiego scenariusza nie można wykluczyć.
W zeszły czwartek przedstawiciele miast gospodarzy Euro zapytali MEN, czy skróci rok szkolny. Andrzej Tomczak, dyrektor wydziału oświaty w Poznaniu: - Nie widzę takiej potrzeby w podstawówkach i gimnazjach. Nie przesadzałbym, że dzieci będą narażone na niebezpieczeństwo. Tłok w autobusach? Większość dzieci z podstawówek i gimnazjów chodzi do szkół pieszo. Wolne powinni mieć uczniowie szkół ponadgimnazjalnych. Ci od 18 lat mogą być wolontariuszami podczas mistrzostw.
Pan Łukasz z Warszawy zawsze w ostatnim tygodniu sierpnia wyjeżdżał z dziećmi nad morze: - Zacząłem już przygotowania, a tu się dowiaduję, że moje dzieci mogą wtedy już siedzieć w ławkach.
- Kopanie piłki przez dorosłych facetów nie powinno wpływać na naukę w szkole - uważa Agata Roborzyńska, mama trójki uczniów z Krakowa. - A jeśli wpłynie, chciałabym to wiedzieć jak najwcześniej, bo nie wiem, jak planować wakacje.
Ale o decyzji MEN może się dowiedzieć tuż przed początkiem wakacji, bo resort nie jest zobligowany żadnym terminem. Jego propozycje w najbliższych tygodniach powinny zostać przekazane do konsultacji społecznych.
Jeśli wejdą w życie, będą oznaczać bardzo długi pierwszy semestr i bardzo krótki drugi. - W piękne lato zmusimy dzieci do siedzenia w szkole. A potem, by zdążyć z materiałem, drugi semestr będziemy musieli zacząć w pierwszym. Omawianie nowych tematów przerwą nam ferie. Wszystko stanie na głowie - mówi Artur Ławrowski, dyrektor Zespołu Szkół Integracyjnych nr 7 w Krakowie.
Wysłani na wakacje uczniowie szkół ponadgimnazjalnych zwolniliby internaty, w których można zorganizować noclegi. To samo dotyczy akademików, ale rok akademicki też powinien być krótszy. - Daliśmy uczelniom w miastach gospodarzach Euro wolną rękę. Jeśli uznają, że są w stanie skrócić rok i poprzesuwać sesje, mogą to zrobić - mówi Bartosz Loba, rzecznik resortu. Szkoły wyższe decyzję muszą podjąć do 31 maja. Na razie chęć współpracy wyrazili rektorzy wrocławskich uczelni.
Magdalena Piasecka z fundacji Convention Bureau-Wrocław, odpowiedzialna za noclegi na Euro 2012: - Studenci, którzy nie będą mogli na czas opuścić akademików, nie zostaną wyrzuceni na bruk. Jeśli jednak znajdą się wolne miejsca, uczelnie są gotowe udostępnić je kibicom.
Piasecka nie ukrywa, że rektorzy obawiają się zniszczeń. Dlatego myślą o udostępnieniu akademików grupom zorganizowanym pracującym przy Euro, np. policjantom.
Źródło: Gazeta Wyborcza
|