Stracone pokolenie?
Mają dyplomy, znają języki, są zdeterminowani. Ale nie mają pracy. W styczniu było prawie pół miliona bezrobotnych, którzy nie skończyli 25 lat.
Jeszcze w 2008 r. było ich niewiele ponad 300 tys. Na dodatek według GUS ponad jedna trzecia bezrobotnych, którzy nie ukończyli 27 lat, to absolwenci szkół wyższych.
- Jak to możliwe? Całe życie mama mi powtarzała, że kto się nie chce uczyć, będzie nosił paczki w sklepie. A magister będzie miał wspaniałe życie. U mnie się na to nie zanosi - mówi Emilia. Skończyła politologię na prywatnej uczelni w Warszawie. Pracy szuka od kilku miesięcy i nikt jej nie zaprosił nawet na rozmowę kwalifikacyjną.
Wielu młodych straciło nadzieję. Co czwarty absolwent nie szuka pracy - podaje GUS.
Dlaczego ludzie młodzi i wykształceni nie mogą dostać pracy? - W wielu branżach rynek się już nasycił, posady są zajęte - tłumaczy Piotr Sarnecki z organizacji pracodawców PKPP Lewiatan. - Po drugie, za liczbą osób z wyższym wykształceniem nie poszła jakość wykształcenia. Trzecia przyczyna to kryzys.
Dr Wiktor Wojciechowski, ekonomista z Forum Obywatelskiego Rozwoju: - Wydajność młodych jest niższa niż koszty zatrudnienia.
Bezrobocie nęka młodzież w całej Unii. Trzy lata temu średnie bezrobocie wśród młodych Europejczyków wynosiło 15 proc. Dziś urosło do 21 proc. Jest najgorzej od pół wieku, a prognozy na najbliższe dwa lata są fatalne.
- Nigdy w historii badań nie było na świecie tylu bezrobotnych młodych. Mogą się stać straconym pokoleniem - alarmuje Międzynarodowa Organizacja Pracy.
"Gazeta" zrobiła sondaż wśród osób w wieku 19-26 lat. Pokazuje on determinację młodych ludzi, z których prawie 70 proc. zgodziłoby się przeprowadzić, gdyby dostali ofertę dobrej pracy. 64 proc. rozważa założenie własnej firmy w ciągu najbliższych pięciu lat. Jeszcze w 2002 r. myślało o tym 41 proc. młodych.
Nie mają niebotycznych aspiracji. Są gotowi pracować średnio za 2210 zł na rękę, przy czym młodzi mężczyźni oczekują wyższych zarobków niż młode kobiety. Już teraz zresztą przyznają się do wyższych dochodów: średnio 1695 zł, a kobiety - 1131 zł.
Co piąty badany przyjąłby każdą pracę - nawet gdyby w ogóle nie spełniała jego oczekiwań. Dalsze 12 proc. ankietowanych wzięłoby posadę, która nie spełniałaby większości ich oczekiwań.
Młodzi wierzą, że na rynku pracy najważniejsze są znajomości i doświadczenie zawodowe. Mniej zaś istotne jest wykształcenie czy determinacja w szukaniu pracy.
- Młodzi są świadomi, że o pracę jest ciężko, ale potrafią odnaleźć się w trudnych warunkach. Są pragmatyczni i trzeźwo oceniają swe szanse, jeśli chodzi o zarobki. Są też bardziej niż kiedyś skłonni do przeprowadzki za pracą. Widzę także, jak są dzielni. Ja na ich miejscu od razu bym osiwiała, gdybym miesiącami czekała na umowę o pracę na czas nieokreślony - komentuje socjolog prof. Anna Giza-Poleszczuk z Uniwersytetu Warszawskiego.
Źródło: Gazeta Wyborcza
|