ISSN 2081 - 6375
 
 
 
Nawigacja
Aktualnie online
bullet.png Gości online: 14

bullet.png Użytkowników online: 1
gbecia

bullet.png Łącznie użytkowników: 31,082
bullet.png Najnowszy użytkownik: AnnaPe

Ostatnie komentarze
bullet.png Edukacja zdrowotna j...
bullet.png Kto będzie miał kw...
bullet.png [url]https://glos.pl...
bullet.png Dostałam podwyżkę...
bullet.png Podziwiam wychowawcz...
bullet.png Nie dość, że tak ...
bullet.png Z tego co piszesz wy...
bullet.png pracuje jako pedagog...
bullet.png Ciekawe co z godzin...
bullet.png świetne artykuły b...
 
System awansu nauczycieli obniża jakość nauczania
 


System awansu nauczycieli obniża jakość nauczania

Już 3 lata temu Najwyższa Izba Kontroli (NIK) wezwała rząd do zmiany zasad awansu zawodowego nauczycieli. Ten do tej pory niewiele w tej sprawie zrobił. Jedyne działanie, jakie podjął, czyli przygotowanie tzw. karty 2, utknęło w martwym punkcie. Od kontroli NIK liczba nauczycieli z najwyższymi stopniami awansu wzrosła więc do 82 proc. To oznacza, że rzesza prawie pół miliona pedagogów ma zagwarantowaną stałą pracę i brak motywacji do dalszego kształcenia.

Egzamin to formalność

„DGP” postanowił sprawdzić, czy od ostatniego raportu NIK (2008 r.) uszczelniono system zdobywania przez pedagogów statusu nauczycieli mianowanych i dyplomowanych.
O takie dane zwróciliśmy się do 16 kuratorów oświaty, gdzie przeprowadzane jest postępowanie kwalifikacyjne na stopień nauczyciela dyplomowanego oraz do 20 gmin, które z kolei organizują egzamin na nauczyciela mianowanego.
W województwie lubelskim na 1767 osób przystępujących do egzaminów na stopień nauczyciela dyplomowanego nie zdały zaledwie 4. Tyle samo spośród 1076 osób na stopień mianowanego. Z kolei w mazowieckim na 2818 osób ubiegających się o status nauczyciela dyplomowanego nie zdało 17. Natomiast w woj. podkarpackim na 1643 osoby tylko 10 otrzymało negatywną ocenę dla stopnia nauczyciela dyplomowanego. W tym samym województwie egzaminu na nauczyciela mianowanego nie zaliczyły dwie osoby z 1003 przystępujących.
Z kolei 100-proc. zdawalność jest w województwie świętokrzyskim. Tam do postępowania kwalifikacyjnego przystąpiło 1014 osób i tyle samo zaliczyło egzamin. Podobnie jest też w Gdyni.

Zły system

Po zebraniu tych danych zapytaliśmy więc MEN, dlaczego nie zmienia systemu, skoro ten nie funkcjonuje. Co więcej, nie jest też, jak to wskazywał NIK, powiązany z rozwojem i jakością nauczania w szkołach.
W odpowiedzi udzielonej „DGP” resort napisał, że obszar statusu zawodowego nauczycieli jest sferą niezwykle społecznie wrażliwą, a zbyt szybkie zmiany łatwo wywołują poczucie destabilizacji w środowiskach oświatowych. W efekcie po trzech latach z systemem awansu nauczycieli nie zrobiono nic.
– Dane zebrane przez „DGP” pokazują, że egzamin i postępowanie są fikcją, polegającą wyłącznie na gromadzeniu w teczkach dokumentów i opowiedzeniu przed komisją o swojej pracy – mówi Edmund Wittbrodt, senator i były wiceminister edukacji narodowej.

Tchórzliwi dyrektorzy

W efekcie zdobycie kolejnego stopnia awansu zawodnego nie jest powiązane z efektywnością i jakością pracy nauczycieli, ale formalnością do zdobycia kolejnej podwyżki. To powoduje, że pedagodzy nie konkurują między sobą, bo każdy, kto dostanie etat stażysty, dochodzi do najwyższego stopnia awansu.
– Wina leży po stronie dyrektora szkoły, który każdemu nauczycielowi daje zgodę na ubieganie się o kolejny stopnień awansu zawodowego, nawet gdy ten na to nie zasłuży – mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Dodaje, że dyrektor powinien korzystać z prawa do weryfikacji umiejętności każdego stażysty, tak aby np. po 10 miesiącach pracy powiedzieć mu, czy się w ogóle do tego zawodu nadaje.

Z tymi argumentami nie zgadzają się dyrektorzy szkół.

– To prawda, że pracodawca powinien decydować, kiedy i jak awansować nauczyciela, ale my nie mamy takiej możliwości. Jeśli nauczyciel zbierze wymagane dokumenty, to nie możemy ich odrzucić – mówi Marek Pleśniar, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.
Krytycznie o systemie awansu zawodowego wypowiadają się też przedstawiciele samorządów. Również oni uważają, że nie każdy nauczyciel dyplomowany, który najwięcej zarabia, ma najlepsze wyniki w nauce z uczniami.
– W ciągu 10 lat nauczyciel osiąga najwyższy stopień, ale nie idzie to często w parze z podwyższaniem kwalifikacji i większymi osiągnięciami w nauce – potwierdza Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni.

Konieczne zmiany

Pomysłów do zmian w systemie awansu nauczycieli jest wiele. Jak na razie pozostają w sferze planów. Poza rządem wszyscy zainteresowani widzą jednak konieczność ich szybkiego uchwalenia.
– Zmiany są nieuniknione, m.in. z powodów ekonomicznych. Dlatego musi być stworzony kolejny stopień awansu zawodowego, który wypełni lukę między okresem od osiągnięcia statusu nauczyciela dyplomowanego a przejściem na emeryturę – proponuje Sławomir Broniarz.
Niezbędne jest również wprowadzenie mechanizmów, które utrudnią zdobycie kolejnego stopnia. To wymaga powiązania z jakością pracy nauczyciela.

Pomysł ZNP krytykują jednak dyrektorzy szkół.

– To bez sensu. Za kilka lat znów wyczerpie się następny stopień awansu i problem powróci – mówi Marek Pleśniar.
Zarządzający szkołami mają więc własne pomysły na rozwiązanie tej kwestii. Ich zdaniem płace zasadnicze nauczycieli powinny być zrównane, a o ich podwyższeniu powinno decydować zaangażowanie w pracę z uczniami. Proponują również wprowadzenie cyklicznego egzaminu, który nauczyciele zdawaliby np. co 5 lat. Dzięki temu ich wiedza i kompetencje byłyby weryfikowane na bieżąco.
Edmund Wittbrodt uważa natomiast, że tylko 30 proc. nauczycieli powinno być zatrudnionych w szkołach na stałe. Natomiast pozostali – na kilkuletnich kontraktach. Z kolei MEN proponuje możliwości powierzania nauczycielom posiadającym różne stopnie awansu zawodowego funkcji koordynatorów lub liderów, którzy będą wdrażać zmiany w szkołach.
Ta mnogość pomysłów świadczy tylko o tym, że sami zainteresowani widzą konieczność zmian. Wydaje się, że wypracowanie kompromisu nie byłoby tak trudne, jak uważa MEN. Na konkrety zapewne przyjdzie jednak poczekać. Bo te ustali już kolejny rząd.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna



Podziel się z innymi: Facebook Google Tweet This Yahoo
Facebook - Lubię To:



Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Newsletter
Aby móc otrzymywać e-maile z PEDAGOG SZKOLNY musisz się zarejestrować.
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

20. kwietnia 2024 13:25
nie pytamy Smile

19. kwietnia 2024 12:12
Tak wpisali sobie do Stand. Ochr. Małol. Sprawdzić w rejestrze seksualnych może dyr. od ręki, gorzej jak wpisali o niekaralności. Wyłączyć z tego pracow. instyt. publicznych.

18. kwietnia 2024 06:53
Czy to nie absurd, że szkoły żądają od strażników miejskich, policjantów, pracowników poradni zaświadczenia, że nie są w rejestrze pedofilów, gdy przychodzą na zajęcia do szkół?

14. kwietnia 2024 11:11
Tak, u mnie też kroją etaty specjalistów.

11. kwietnia 2024 08:58
w Olsztynie bardzo

Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
bullet.png mam te kwalifikacje?
bullet.png warsztaty dla grona
bullet.png prawnik - prawo ośw...
bullet.png poszukuję pracy - s...
bullet.png specjaliści od 1 wr...
Najciekawsze tematy
bullet.png mam te kwalifikacje? [458]
bullet.png warsztaty dla grona [47]
bullet.png poszukuję pracy ... [16]
bullet.png prawnik - prawo o... [1]