Amar, raczej nie . Może kiedyś na PW.

A miało być tak pięknie z karcianymi...z pensum.. Naiwności moja...na ten moment trudno mi być dobrej myśli...

Od 4 lat mam 28 godz. Jestem z tego faktu bardzo zadowolona, nie mam pretensji do OP i nie czuję żalu do specjalistów, którzy mają 20.

Pracuje w takim miejscu, że skrzętnie wykorzystają fakt zamiast 2g karcianych tyle ile głoszą gazety.22.
Czasem w lakonicznej wypowiedzi trudno podać wszystkie fakty..zwłaszcza gdy różne osoby mogą czytać nasze forum

Faktycznie porównywanie pracy w szkole i pracy w PPP to jest bezsens.
Pamiętajmy że każda (w sensie pojedynczego obiektu..)placówka szyci się inną specyfiką pracy.
Ponadto PPP nie są placówkami feeryjnymi...
Co do trudu pracy -hmm w szkole jest ciężko a w poradniach też bywa trudno.
Terminy zawsze gonią, doba nie jest z gumy...a i rodzice zwykle nie uprzyjemniają pracy.

Dlaczego mamy komuś zazdrościć?
Przecież to bezpośrednio nie jest od nas zależne jakiej wielkości mamy pensum.

Ja bym tylko chciał doprecyzowania przepisów na podstawie których mam ustalony wymiaru czasu pracy, który poświęcam na określone czynności.

"Ja bym tylko chciał doprecyzowania przepisów na podstawie których mam ustalony wymiaru czasu pracy, który poświęcam na określone czynności".

A ja niespecjalnie.
Najbardziej zależy mi na odgórnym ustaleniu ile ma wynosić moje pensum. To, w jakim czasie i zakresie mam w jego trakcie wykonywać zadania przydzielone nam w rozporządzeniu o pomocy psych.-ped. wolałbym, żeby zależało ode mnie (tak jak mam to do tej pory).

Wyraziłem się mało precyzyjnie - bo te określone czynności dla mnie były tożsame z pracą którą określić można jako pomoc psychologiczno pedagogiczna -czyt. "czysta" praca dydaktyczno, opiekuńczo -wychowawcza, a więc to czym zowie się pensum.

Naturalnie pracujemy te 40 godzin tygodniowo ale na tą pracę składają się rożne rzeczy...lecz najważniejsze (moim zdaniem) jest owe "nieszczęsne" pensum.

Natomiast co do porównywania pracy pedagogów w rożnych palcówkach oświatowych -to jest ślepy zaułek, z którego trzeba szybko się ewakuować.
Pędzę z wyjaśnieniem tez zagwozdki:
Chcielibyśmy aby czas pracy specjalistów edukacyjnych (pedagogów, psychologów, logopedów..itp.) był uregulowany w ustawie.
I tutaj się w 100% zgadzam
Moje wątpliwości dotyczą, tego że staramy się pokazać jak jesteśmy nierówno, źle traktowani na przykładzie specjalistów pracujących poza szkołami.
Konkluzja jest taka, że nie warto porównywać tego co jest tak naprawdę nie porównywalne, jeżeli weźmiemy pod uwagę różne aspekty pracy i specyfikę konkretnych placówek oświatowych.
Winniśmy więc pokazywać ze jesteśmy nauczycielami, którzy wykonują różne ważne (z perspektywy ucznia, nauczyciela, rodzica..czy dyrektora) zadania, potrzebne tak samo jak praca matematyka czy polonisty
Nie dajmy się poróżnić i zastraszyć.
Nie jesteśmy od nikogo gorsi(czy lepsi ), walczmy na merytorycznie poprawne argumenty.
Bądźmy silni i solidarni...a sprawiedliwość zwycięży (bo jest..chyba) po naszej stronie.

Amar dziękuję... Postaram się

Od innej strony patrząc - jakie argumenty można podać za obecnym stanem, że każdy organ prowadzący ustala pensum?

Dopasowuje do lokalnych potrzeb w zakresie pomocy psych.-ped.? Tak, tylko co pensum ma do zapotrzebowania na pomoc pp.

Taki zapis wynika z autonomii tego kto daje pieniądze?
Hmm ... pieniądze na pomoc pp przychodzą do OP "z góry", ten je rozdziela.

Można dać nieoficjalną furtkę OP do oszczędności, tj. zwiększając pensum i ciąć etaty?
Tak, można. Ostatecznie pomoc pp na tym cierpi, ale kasa jest (niewielka, ale ziarenko do ziarenka).

W PPP jak w szkole - jest różnie zależnie od miejsca, dyrekcji, "klimatu". Także poszczególni pracownicy charakteryzują się różnym zaangażowaniem. Poza tym pracują tam psycholodzy, pedagodzy, logopedzi, doradcy zawodowi i każdy z nich ma nieco inne zadania. Rozdrabnianie się bardzo osłabia siłę przekazu grupy i "bawiąc się" w takie podziały mamy marną siłę przebicia i szansę sukcesu. Jak już było powtarzane - w jedności, solidarności siła