Nauczyciele i urzędnicy z podwyżkami do 15 proc. Większe płace jeszcze w tym roku
Zapowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dotyczące 500+ dla pierwszego dziecka rozsierdziły pracowników sfery budżetowej i nauczycieli, którzy od dłuższego czasu walczą z rządem o podwyżki. Dlatego w poniedziałek wieczorem Piotr Duda, szef Solidarności, spotkał się z Jarosławem Kaczyńskim, premierem Mateuszem Morawieckim i ministrami Anną Zalewską, Elżbietą Rafalską oraz Joachimem Brudzińskim. Jak nieoficjalnie się dowiadujemy, prezes PiS zdziwił się, że udało się znaleźć pieniądze na wielomiliardowe obietnice wyborcze, a nie można znaleźć dodatkowego miliarda złotych na żądania Solidarności w sprawie podwyżek dla nauczycieli.
Ustalono, że zostaną powołane dwa zespoły, które mają opracować szczegóły rządowych propozycji dla urzędników i nauczycieli. Wczoraj rezultaty spotkania zostały przedstawione Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
[...]
Rząd poprosił też nieformalnie, aby związkowcy z Solidarności nie zakładali porozumień strajkowych z innymi centralami. Zarówno na szczeblu krajowym, jak i lokalnym.
– Trochę mnie to dziwi, bo to by oznaczało, że jeśli miałoby dojść do strajku w danej szkole, to nauczyciele z naszego związku strajkowaliby np. we wtorek, a pozostali, z innego związku – w czwartek. Jeśli pracownicy mówią „idziemy”, to trzeba się połączyć, a nie uprawiać politykę – komentuje Andrzej Antolak, członek Rady Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
Wiadomo jednak, że rząd chce negocjować z Solidarnością i to ten właśnie związek ma mieć zasługi w uzyskaniu podwyżek dla budżetówki. Ryszard Proksa, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”, przyznaje, że postulaty jego związku są niezmienne, czyli 15 proc. dla nauczycieli w tym roku.
– Mamy 5 proc. od stycznia i 5 proc. od września, a teraz, po poniedziałkowej rozmowie z Anną Zalewską, czekamy na kolejną piątkę – dodaje.
Jak ustaliliśmy, rząd dla wybicia argumentów ZNP przychyli się do propozycji Solidarności. Na styczniowe podwyżki potrzeba było 2,8 mld zł, a wrześniowe 5 proc. – 1 mld zł. Dodatkowo więc potrzebny jest kolejny miliard.
Źródło:
serwisy.gazetaprawna.pl