Negocjacje
Spotkali się. Posiedzieli. Schrupali parę słonych paluszków. Rozeszli się.
Jeśli gotowość negocjacyjna ze strony MEN ma mieć taki charakter, jak "szerokie konsultacje społeczne" przed wprowadzeniem reformy ( propozycje przed "konsultacjami"=decyzje po "konsultacjach" ), to dziękuję bardzo.
- Jeżeli od ponad roku nauczyciele, ich związki, dobijają się o swoje i właściwie nikt nie twierdzi, że ich żądania są przesadzone (...), jeżeli wszyscy znają zasadność postulatów podwyżkowych, jeżeli to się tak długo ciągnie, jest taki opór ze strony rządu, po czym w ramach (...) konwencji PiS-u wychodzi prezes Kaczyński i mówi: trzask prask, mamy 40 miliardów złotych, to jest oczywiste, że to środowisko wielosettysięczne dochodzi do wniosku: teraz albo nigdy - komentował w TVN24 Ludwik Dorn.
- Będzie ze strony rządu stwarzanie wrażenia, że wychodzimy naprzeciw, że zależy nam przede wszystkim na dzieciach, a im nie zależy na dzieciach. Będzie takie zarządzanie kryzysem, by dążyć do tego - nie sądzę, żeby to się udało - by koszty polityczne ze strony partii rządzącej były jak najmniejsze - ocenił.
|