Michał Sutkowski w Krytyce Politycznej - Strajk nauczycieli to wojna o cywilizację
Michał Sutkowski w Krytyce Politycznej - Strajk nauczycieli to wojna o cywilizację
W zorganizowanym przez ZNP referendum 90 procent osób opowiedziało się za strajkiem. I bardzo dobrze. Protestujący nauczyciele walczą w sprawie słusznej moralnie, doniosłej politycznie i kluczowej cywilizacyjnie. Raz, bo dziś uczą cudze dzieci za psie pieniądze. Dwa, bo mogą tym protestem rozstrzygnąć wynik jesiennych wyborów. Trzy, bo bez dobrze finansowanej oświaty, w tym godziwie opłacanych nauczycieli, wkrótce będziemy się mogli jako wspólnota polityczna rozwiązać – i poprosić jakiś cywilizowany naród o łagodną okupację.
[...]
Choć zatem „takie będą rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie”, to kolejne rzeczpospolite mają swych wychowawców gdzieś – ich średnie wynagrodzenia nigdy nie zbliżyły się nawet do poziomu średniej krajowej, a opowieści o „szczególnym powołaniu” służą politykom do zatykania roszczeniowych gąb. Postulowany przez ZNP wzrost płac o tysiąc złotych (dla tych na dole drabiny to prawie o połowę) nie rozwiąże wszystkich problemów, ale pozwoli uruchomić w tym sektorze nową dynamikę. Lepsze bodźce do pracy i kryteria selekcji do zawodu, większa estyma społeczna dla profesji, większa motywacja do samokształcenia, więcej respektu ze strony uczniów i rodziców, nauczyciel jako realnie dostępny wzorzec kariery dla ludzi ambitnych – to wszystko daje nadzieję na pozytywne sprzężenie zwrotne. To może prowadzić do sytuacji, w której wyborcy, ceniący dobrą szkołę, wymuszać będą na politykach priorytetowe traktowanie oświaty i większe na nią nakłady, żeby szkoła była jeszcze lepsza, itd. Dlatego strajk nauczycieli to nie jest tylko (słuszne skądinąd) wołanie o kasę. To walka o cywilizacyjną stawkę i jakość naszego państwa. O to, czy w ogóle uzasadni ono przed obywatelami swe istnienie na trzecią dekadę XXI wieku. Dzięki lepiej finansowanej oświacie może to uczynić na co najmniej trzech poziomach.
[...]
Że „dłużej tak się nie da”, nauczyciele wiedzą i mówią od dawna – do niskich płac i „klejenia” etatów pracą w wielu szkołach doszło ostatnio wydłużenie ścieżki awansu zawodowego. Profesja się starzeje i jak tak dalej pójdzie, średnia wieku pracujących w systemie publicznym nauczycieli zbliży się do tej u pielęgniarek. Po prostu niedługo nie będzie komu uczyć, a do zawodu będą trafiali coraz słabsi plus garstka etosowych siłaczek. Pogorszy to z czasem wizerunek szkoły, a sojusze nauczycieli z rodzicami niemal uniemożliwi.
[...] Rząd będzie więc walczył na zmęczenie materiału i obrzydzenie przeciwnika. Nie da, bo nie ma. A nawet jakby miał, to da komu innemu – bo po bajzlu reformy Zalewskiej na sympatię środowiska nie może raczej liczyć.
Dlatego właśnie na skuteczny strajk nauczycieli nie ma i nie będzie lepszego momentu niż ten właśnie rok wyborczy. Dziś opozycja ich wspiera i legitymizuje postulaty, bo walczy o głosy – te kilka setek tysięcy piechotą w maju ani jesienią nie chodzi. Kolejne partie przepisują postulaty ZNP jako własne obietnice. A media centrowe i liberalne liczą, że nauczycielski protest pomoże obalić dyktatora. Choćby latami nimi gardzili jako roszczeniową budżetówką, dziś zamilkną albo nauczycieli poprą – bo wierzą, że ci załatwią Kaczyńskiego, jak kiedyś zrobiły to pielęgniarki z Białego Miasteczka. Niejeden redaktor naczelny, co chętnie by te szkoły w cholerę sprywatyzował, jest dziś przyjacielem ZNP, choć za pół roku może już nie być. Nie cierpiący związkowców politycy nagle doceniają trud pedagogicznej pracy. I bardzo dobrze. Akceptacja opozycji dla protestu i obietnice spełnienia nauczycielskich postulatów to najmocniejsze słowo, za które można ją będzie złapać. I które trudno będzie krytykować tym samym mediom, które dziś publikują wstrząsające relacje o nauczycielskiej harówce. W razie zwycięstwa opozycji siła sprawcza protestu sprawi, że to nauczyciele będą na czele kolejki. Że dane im obietnice zostaną spełnione jako pierwsze. Że jak trzeba będzie, to i podatki się podniesie, żeby nie zarżnąć budżetu, ale pieniądze na oświatę znaleźć – i znów, bardzo dobrze, bo płace w oświacie i dobra szkoła są warte wyższych podatków. Tym bardziej, że później będzie o to coraz trudniej, także z innych niż stan samej szkoły powodów.
Powered by PHP-Fusion copyright (c) 2002 - 2017 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3 56,301,905 unikalne wizyty