Fiasko
Forum Związków Zawodowych i Związek Nauczycielstwa Polskiego w trakcie negocjacji zmodyfikowały oczekiwania (początkowo upominały się o tysiąc zł podwyżki); potem 30 proc. w dwóch ratach po 15 proc., a obecnie postulują 30 proc. w tym roku w rozbiciu na większą ilość transzy.
- Oferta rządu dla strajkujących nauczycieli jest taka, że ci, którzy utrzymają się w przyszłym roku w zawodzie, będą mogli liczyć na podwyżkę rzędu 125 zł miesięcznie netto. Mówimy o nauczycielach dyplomowanych. A wiadomo, że będą zwolnienia. Ta propozycja to nic więcej jak prowokacja, która ma na celu, by strajk nie mógł zostać zawieszony. Na stole nie ma żadnej sensownej propozycji – mówił po negocjacjach szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz.
- Mamy iść do naszych koleżanek i kolegów z informacją, prośbą o konsultacje propozycji strony rządowej, bo pani premier oczekuje, że być może środowisko zareaguje inaczej niż kierownictwo związku – powiedział mediom przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Zapewniam panią premier, że o takie stosowne konsultacje się pokusimy i to niezwłocznie – dodał.
[...]
- Jeśli chodzi o nową ofertę rządu, to uważamy, że nie czas ani pora na rozmowy o zmianie pensum – powiedział Ryszard Proksa na konferencji prasowej. Podkreślił jednocześnie, że porozumienie, które podpisała Solidarność, często jest źle interpretowane.
- Tam nie ma w ogóle zmiany pensum. To, co tam zostało podpisane i nowy system wynagradzania, który ma być opracowany w tym roku, dotyczy pensum 18-godzinnego, nie wiem, skąd taka informacja krąży po Polsce, że zmieniliśmy pensum – mówił.
Źródło:
wiadomosci.onet.pl
Mówiąc krótko, "chcąc załagodzić konflikt" rząd zaproponował podniesienie pensum o 2 godziny i wzrost wynagrodzenia dla nauczycieli dyplomowanych o 125 złotych netto (w przyszłości). Powiedzieć, że to jawna prowokacja, to nic nie powiedzieć.