"Ja robię, to co ja robię;
Ty, robisz to, co Ty robisz.
Nie jestem po to na tym świecie,
ażebym żył z Twoimi oczekiwaniami,
Ty zaś nie jesteś po to na tym świecie,
żebyś żył zgodnie z moimi.
Ty jesteś Ty, a ja jestem ja.
Jeśli kiedykolwiek przypadkowo się spotkamy
- to cudownie.
Jeśli nie - no cóż, nic na to nie poradzimy."
Jakoś dziwnie przypomniało mi się, dlaczego zawsze do szału doprowadzała mnie ta "modlitwa Gestalt", która stało się niemal wyznaniem całego pokolenia.
Warto było to przeczytać. Przypomniało mi się wydarzenia z dzieciństwa związane z Niewidzialną Ręką. bardzo zazdrościłam moim starszym kolegom i koleżankom z podwórka, kiedy szli na akcję. Nie wzięli mnie, bo byłam podobno za mała. Ale poznałam ich zamiary-powyrywać chwasty z grządek , które uprawiała pewna staruszka dorabiająca sobie handlem kwiatkami. Po wykonanej pracy pozostawili samodzielnie wykonany symbol Niewidzialnej Ręki. Martwili się tylko tym,że zauważył ich któryś z sąsiadów. I właśnie ten sąsiad wskazał winowajców staruszce, która rano zauważyła,że ktoś jej powyrywał siewki kwiatów razem z chwastami...Wtedy, to już cieszyłam się,że mnie nie wzięli. Ostatecznie wszystko skończyło się dobrze-poszli, przeprosili, chwasty wyrywali już oficjalnie pod kontrolą sąsiadki i w nagrodę dostali po bukiecie białych pachnących goździków. Gdy to piszę i czytam, to wydaje się,że to taka historyjka z socjalistycznej czytanki. A to wydarzyło się naprawdę...My z pokolenia Niewidzialnej Ręki, Ekranu z Bratkiem, Zwierzyńca, czytelnicy Misia, Płomyczka, Płomyka, Świata Młodych znamy więcej takich historii.
Powered by PHP-Fusion copyright (c) 2002 - 2017 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3 56,303,158 unikalne wizyty