ISSN 2081 - 6375
 
 
 
Nawigacja
Aktualnie online
bullet.png Gości online: 10

bullet.png Użytkowników online: 0

bullet.png Łącznie użytkowników: 31,166
bullet.png Najnowszy użytkownik: mmoniass

Ostatnie komentarze
bullet.png Edukacja zdrowotna j...
bullet.png Kto będzie miał kw...
bullet.png [url]https://glos.pl...
bullet.png Dostałam podwyżkę...
bullet.png Podziwiam wychowawcz...
bullet.png Nie dość, że tak ...
bullet.png Z tego co piszesz wy...
bullet.png pracuje jako pedagog...
bullet.png Ciekawe co z godzin...
bullet.png świetne artykuły b...
 
Rodzice kontra wydawcy, czyli wielka wojna o tanie podręczniki
 


Rodzice kontra wydawcy, czyli wielka wojna o tanie podręczniki

Resort edukacji pracuje nad zmianą przepisów która sprawi, że nowe wydania podręczników będą pojawiać się nie częściej niż co trzy lata. Uczniowie będą mogli korzystać z używanych książek, a portfele ich rodziców odczują ulgę.
W odpowiedzi Polska Izba Książki ogłosiła, że przymierza się do zwiększenia składek od swoich członków, by zebrać pieniądze na ogólnopolską akcję piarowską poprawiającą wizerunek branży. Czuje, że jej interesy są zagrożone. Powód: żniwa, jakie zbierają wydawnictwa na początku każdego roku szkolnego niebawem mogą zamienić się w klęską nieurodzaju.
Wydawcom nie w smak jest też rządowy pomysł na wręczanie laptopa każdemu rozpoczynającemu naukę dziecku: komputery są konkurencją dla tradycyjnych książek.

Podręcznik co trzy lata

Kilka miesięcy temu z ustawy o systemie oświaty w tajemniczych okolicznościach wyparował przepis, zgodnie z którym w danej szkole do nauki jednego przedmiotu mogą służyć nie więcej niż trzy tytuły książek, a każdy ma być w użyciu przynajmniej przez trzy lata. W efekcie uczniowie znów zostali zalani aktualizowanymi podręcznikami, a obroty wydawców poszły w górę.
By naprawić ten błąd, MEN postanowiło wpisać ograniczenie o trzyletnim odstępie przy wprowadzaniu nowych wydań do nowelizacji rozporządzenia w sprawie dopuszczania do użytku szkolnego podręczników. Jak dowiedział się „DGP”, prace nad nowelizacją powinny skończyć się w maju, rozporządzenie obowiązywałoby od początku nowego roku szkolnego. PIK, która opiniowała nowelizację, uznała ten przepis za niedopuszczalny, resort odrzucił jej uwagi.
Wydawcy o swoje interesy postanowili zawalczyć piarowską akcją. W jej ramach przedstawiciele branży będą spotykać się z politykami, ekspertami i czytelnikami, tłumacząc im, że takie działania mogą prowadzić do upadku branży.

Drogo czy niedrogo?

Tymczasem biznes wydawców podręczników ma się świetnie. Od 2006 roku ich obroty wzrosły o blisko 40 proc., choć zdaniem samych zainteresowanych o niczym to nie świadczy. – Podręcznik kosztuje średnio 30 zł, a powieść o Harrym Potterze 50 zł. A przecież koszt wydania podręcznika nie jest niższy niż beletrystyki – przekonuje Piotr Marciszuk, prezes PIK i szef wydawnictwa Stentor. I dodaje, że gdyby wydatek na komplet książek podzielić na 12 miesięcy, wyszłoby po kilkadziesiąt zł. – A to inwestycja w wykształcenie dziecka – mówi Marciszuk. A Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty ripostuje, że coraz częściej rodzice muszą brać na podręczniki kredyt.
Najlepsze, co w tej sytuacji mogłaby zrobić branża wydawnicza, to zacząć wydawać e-podręczniki. Uczniowie wykorzystaliby swoje laptopy, rodzice zaoszczędzili sporo pieniędzy, a wydawcy – papieru i związanych z jego produkcją kosztów. Wtedy jednak spadłyby dochody punktów ksero.

PRAWO

Podręczniki staniały, ale tylko na krótki czas.
Problem za drogich podręczników powraca od kilku lat. Kolejne rządy starały się tak regulować rynek, by obok sprzedaży nowych mogła się rozwijać sprzedaż tańszych, używanych.
W 2007 roku do ustawy o systemie oświaty w ramach programu „Tani podręcznik” wprowadzono przepis mówiący, że w danej szkole do nauki jednego przedmiotu mogą służyć nie więcej niż trzy tytuły podręczników, a każdy z nich będzie pozostawał w użyciu przez trzy lata. Miało to obniżyć ceny książek o 10 – 15 proc. Obroty wydawców zmniejszyły się, o ok. 20 proc.
W 2008 roku przy nowelizacji przepis został wykreślony, więc nauczyciele mogą co roku podręczniki wymieniać.
„DGP” latem 2010 roku opisywał, jak tajemniczo wypadł z ustawy przepis regulujący rynek podręczników.
Jesienią 2010 roku MEN przedstawia założenia nowelizacji rozporządzenia w sprawie dopuszczania do użytku szkolnego podręczników. A w nim przepis, że wydawca będzie mógł składać wniosek o dopuszczenie nowych wydań podręcznika nie częściej niż co 3 lata, jeżeli w książce zmiany są mniejsze niż 20 proc. jej treści.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna


Podziel się z innymi: Facebook Google Tweet This Yahoo
Facebook - Lubię To:


Komentarze
#1 | Tomek dnia 13. kwietnia 2011
Na przykładzie j. angielskiego:

1) seria "Connections" - reprezentanci zaraz przed wejście NEP, mówią, że z tej okazji nie będzie nowej wersji podręcznika, że obecna jest zgodna z NEP;

2) wchodzi NEP (za rok) = "Exam Connections", książka o kilka stron grubsza, kolejność niektórych zadań pozmieniana, itp. Jak sam tytuł wskazuje - miała przygotowywać do nowego egzaminu z j. angielskiego;

3) obecnie (za rok egzamin z j.ang. będzie "na poważnie"Wink = "New Exam Connections".

4) za rok proponuję tytuł: "Revised New Exam Connections" !!!

A nowy komplecik ok. 80zł kosztuje ...
#2 | Kazimierz dnia 14. kwietnia 2011
W 2007 roku do ustawy o systemie oświaty w ramach programu "Tani podręcznik" wprowadzono przepis mówiący, że w danej szkole do nauki jednego przedmiotu mogą służyć nie więcej niż trzy tytuły podręczników, a każdy z nich będzie pozostawał w użyciu przez trzy lata. Miało to obniżyć ceny książek o 10 - 15 proc. Obroty wydawców zmniejszyły się, o ok. 20 proc.
W 2008 roku przy nowelizacji przepis został wykreślony, więc nauczyciele mogą co roku podręczniki wymieniać.


Bardzo mnie ciekawi mechanizm, który zadziałał przy wykreślaniu tego przepisu z ustawy.
#3 | Tomek dnia 14. kwietnia 2011
CBŚ chyba też powinien zainteresować Sad
Swoją drogą słyszałem niedawno w radio (chyba pr.3), że mają wprowadzić dokładnie taki sam zapis i była mowa, że stowarzyszenie wydawców robi "zrzutkę", na "promocję" w odpowiednich kręgach ich punktu widzenia (oficjalnie o PR mówili).
#4 | reszta dnia 14. kwietnia 2011
a nasze spe to skąd niby się wzięło?
też mnie ciekawi mechanizm tej zmiany...
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Newsletter
Aby móc otrzymywać e-maile z PEDAGOG SZKOLNY musisz się zarejestrować.
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

20. czerwca 2024 13:04
Proszę o informację z jakich materiałów Państwo korzystacie na zajęciach z doradztwa zawodowego w klasach 7-8?Jeśli oczywiście Państwo uczycie.

15. czerwca 2024 21:40
Tak będzie ale strasznie żal chłopca 😔

15. czerwca 2024 18:21
W trzeciej klasie ten argument odpada.

15. czerwca 2024 18:21
W klasie pierwszej lub drugiej rodzic zawsze może użyć argumentu, że dziecko ma trzy lata na opanowanie podstawy programowej. I będzie miał rację.

15. czerwca 2024 18:19
Nie kopcie się z koniem, przepuśćcie młodego człowieka i zostawcie (ewentualnie) w klasie trzeciej.

Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
bullet.png baza narzędzi diagn...
bullet.png program wych - prof.
bullet.png mam te kwalifikacje?
bullet.png urlop nauczyciela
bullet.png problem z uczniem
Najciekawsze tematy
bullet.png mam te kwalifikacje? [468]
bullet.png program wych - prof. [451]
bullet.png baza narzędzi di... [30]