Alarmy bombowe w szkołach
Około tysiąca maili z fałszywymi informacjami o podłożeniu bomb w szkołach, w których trwają matury, trafiło od rana do placówek w całym kraju. Wczoraj, w pierwszym dniu matur, liczba ta była trzykrotnie niższa, zdecydowano o ewakuacji około 6 tysięcy osób. Jak nieoficjalnie ustalił dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, za tym bezprecedensowym atakiem może stać grupa mogąca mieć międzynarodowe powiązania. O jej planach zakłócenia matur policja wiedziała już 2 maja.
Z ustaleń reportera RMF FM wynika, że informacje o planach zakłócenia matur uzyskano w ramach tzw. działań operacyjnych, a także wertowania Darknetu - między innymi sieci TOR - czyli ukrytego internetu pozwalającego użytkownikom na skuteczniejszą ochronę tożsamości niż w tradycyjnej sieci.
Wiadomo, że grupa miała cztery szablony korespondencji elektronicznej, które z serwerów z praktycznie całego świata trafiały do dyrektorów szkół w Polsce. Nie jest wykluczone, że dzisiaj maile te są już wysyłane automatycznie.
Jak usłyszał Krzysztof Zasada, trwa ustalanie tożsamości oszustów, którzy narazili tysiące maturzystów na potężny stres. W Komendzie Głównej Policji działa specjalny zespół wyjaśniający sprawę. Policjantów wspiera Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego/
Źródło: fakty.interia.pl
|