ISSN 2081 - 6375
 
 
 
Nawigacja
Aktualnie online
bullet.png Gości online: 34

bullet.png Użytkowników online: 0

bullet.png Łącznie użytkowników: 31,702
bullet.png Najnowszy użytkownik: kstaskiewicz

Ostatnie komentarze
bullet.png Żeby napisać jedn...
bullet.png Już się boję co "...
bullet.png Szczerze powiem, że...
bullet.png Czy ten artykuł jes...
bullet.png Nie. Należy tylko p...
bullet.png Dzień dobry,mam pro...
bullet.png Rzeczywiście rodzic...
bullet.png No wreszcie. Od dawn...
bullet.png I nauczyciel wychowa...
bullet.png Właśnie gdzieś pr...
 
Rodzice nie interesują się szkołą
 


Rodzice nie interesują się szkołą

Wynik?

Mierny. W szkołach podstawowych rodzice jeszcze kontaktują się z nauczycielami, ale jak podkreśla prof. Czapińki pewnie dlatego, że często odprowadzają dzieci do szkoły. W każdym razie 55 proc. rodziców maluchów deklaruje, że przynajmniej raz w miesiącu rozmawia z wychowawcą, ale aż 14 proc. ani razu w ciągu roku nie pojawiło się w szkole. Im dzieci starsze, tym rodzice mniej się nimi interesują: w gimnazjach 26 proc. rodziców w ogóle nie kontaktuje się z nauczycielami, w szkołach ponadgimnazjalnych - 31 proc.

Rodzice nie mają też pojęcia o tym, że w szkole ich dzieci dochodzi do aktów przemocy. O tym, że nauczyciel nakrzyczy, a nawet uderzy dowiadują się raz na osiem przypadków, o zmuszaniu dziecka do kupowania kolegom papierosów, czy piwa raz na 40 przypadków. - Wiedza rodziców pokrywa się z informacjami dzieci tylko w przypadkach najdrastyczniejszych, np. pobiciach, ale trudno nawet najbardziej zapracowanemu rodzicowi nie dostrzec siniaka na policzku dziecka - mówi prof. Czapiński. Dzieci nie zwierzają się rodzicom, bo im nie ufają. - Boją się, że przyjdą do szkoły, zrobią awanturę, a one jeszcze bardziej na tym ucierpią. Zresztą w ogóle mało im mówią. Tylko 17 proc. rodziców zdaje sobie sprawę, że ich dzieci więcej czasu spędzają poza domem niż w domu, choć w rzeczywistości jest ich dwa razy więcej.

Dorośli nie widzą złych rzeczy, przeceniają natomiast te, które w ich mniemaniu są dobre: np. udział dzieci w kołach hobbystycznych. Ich zdaniem 38 proc. uczniów od 11 do 18 roku życia należy do jakiegoś klubu, podczas gdy tylko 27 proc. ankietowanej młodzieży naprawdę w nich uczestniczy.
I te rozbieżności między rzeczywistością, a stanem faktycznym sprawiają, że rodzice są bardziej zadowoleni ze szkoły dzieci ( 80 proc. badanych) gdy sami uczniowie już dużo mniej.

Skąd tak dramatyczne wyniki? I czy winni są sami rodzice?

- Sprawa jest bardziej złożona - uważa prof. Czapiński. Bo z jednej strony, rzeczywiście więcej pracujemy i mniej czasu poświęcamy mi dzieciom, z drugiej - szkoła też nie jest bez winy.

- Któremu rodzicowi chciałoby się pójść na wywiadówkę, na której nauczyciel mówi tylko o tym, że jest źle, a szkole brakuje pieniędzy - retorycznie pyta prof. Czapiński. Inna sprawa - co też wychodzi w tych badaniach - że dzieci w swoim zaangażowaniu w życie społeczne, idą w ślady właśnie rodziców: biernych i nieufnych wobec innych. - Ale jest dużo lepiej niż jeszcze kilka lat temu - pociesza Elżbieta Piotrowska-Gromniak z Towarzystwa Rozwijania Inicjatyw Oświatowych Rodzice w Edukacji. - Świadomość rodziców rośnie i coraz więcej z nich angażuje się w życie swoich dzieci - dodaje. Ewa Jurkiewicz, redaktor naczelna portalu internetowego "Niezbędnik rodzica" podkreśla, że często aktywność rodziców jest gaszona przez dyrekcje szkół, które traktują ich przedmiotowo i nie wykazują chęci współpracy.

Prawda leży pewnie pośrodku.

Ale kiedy obu stronom - i rodzicom i szkole - zależy na dobru dzieci, potrafią się dogadać. - U nas nigdy nie było takich problemów. Na wywiadówki chodzi 80 proc. rodziców. Angażują się w to, co robią dzieci, a w szkole dzieje się wiele - mówi Renata Sobiecka, nauczycielka z Zespołu Szkół nr. 84 w Warszawie. Przykłady?Ostatnio przygotowywali przedstawienie dla dzieci ze szpitala na ul. Niekłańskiej. Rodzice załatwiali stroje, dopingowali młodych artystów podczas prób, a potem przeżywali występy bardziej od nich samych. Trzeba tylko rodziców rozruszać

źródło: Polska the Times

Podziel się z innymi: Facebook Google Tweet This Yahoo
Facebook - Lubię To:


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Newsletter
Aby móc otrzymywać e-maile z PEDAGOG SZKOLNY musisz się zarejestrować.
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

12. września 2025 11:53
Ale myślę, że chodzi o większe zmiany typu inne zajęcia, zmniejszenie, zwiększenie godzin, programy specjalistów i dostosowania dołączamy aneksem i tak...Wrócę i przypilnuję tych modyfikac

12. września 2025 11:43
Dziękuję Kazimierzu, do tej pory aneksowaliśmy jakieś większe zmiany, a AWopfu dołączane było do dokumentacji ucznia, ale tak będzie bardziej czytelnie...

12. września 2025 09:36
WOPFU, jak wiemy służy diagnozie i okresowej ocenie postępów. Tam można wpisać, jakie zmiany w pracy z uczniem są potrzebne, i na tej podstawie zespół podejmuje decyzję o modyfikacji IPET-u.

12. września 2025 09:35
Zmiana powinna być udokumentowana i zatwierdzona – czyli czy to w formie nowego IPET-u, czy aneksu, najważniejsze, by było jasne, jakie są obowiązujące ustalenia.

12. września 2025 09:34
dyrektora). Nie ma wprost wymogu sporządzania „aneksu” – ale szkoły czasem przyjmują taki tryb organizacyjny, aby było jasno widać, co zostało zmodyfikowane i kiedy.

Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
bullet.png dostosowania
bullet.png pomoc pp - po "nowsz...
bullet.png dziennik
bullet.png diagnoza potrzeb roz...
bullet.png jakie programy profi...
Najciekawsze tematy
bullet.png pomoc pp - po "no... [1496]
bullet.png dziennik [790]
bullet.png dostosowania [180]