ISSN 2081 - 6375
 
 
 
Nawigacja
Aktualnie online
bullet.png Gości online: 3

bullet.png Użytkowników online: 0

bullet.png Łącznie użytkowników: 31,654
bullet.png Najnowszy użytkownik: monika_g21

Ostatnie komentarze
bullet.png Żeby napisać jedn...
bullet.png Już się boję co "...
bullet.png Szczerze powiem, że...
bullet.png Czy ten artykuł jes...
bullet.png Nie. Należy tylko p...
bullet.png Dzień dobry,mam pro...
bullet.png Rzeczywiście rodzic...
bullet.png No wreszcie. Od dawn...
bullet.png I nauczyciel wychowa...
bullet.png Właśnie gdzieś pr...
 
Okruchy historii w szkole
 


Okruchy historii w szkole

Koniec z ciągłym powtarzaniem materiału i zakuwaniem dat. Ministerstwo edukacji postanowiło dać licealistom nieco więcej luzu. Uczniowie kochający przedmioty ścisłe nie będą już katowani nudnymi lekcjami historii, a humaniści wreszcie odetchną z ulgą, bo fizyka, chemia czy matematyka nie będą już takie straszne. Ministerstwo stworzyło nowy rodzaj zajęć tzw. modułowych, na których nauczyciele mają przekazywać uczniom wiedzę w sposób łatwy i przyjemny, ale problemowy.
Jako pierwsi zmiany odczują uczniowie, którzy we wrześniu 2012 r. trafią do pierwszych klas szkół średnich. Nowa podstawa programowa już jednak weszła do gimnazjów. Obecnie realizują ją drugoklasiści.
O co chodzi w tej reformie?
Przede wszystkim MEN chce połączyć programowo gimnazjum ze szkołą średnią. A to oznacza, że program nauczania większości przedmiotów będzie się kończył w pierwszej klasie szkoły ponadgimnazjalnej. Później uczniowie będą się uczyć tego, co ich interesuje i z czym wiążą swoją przyszłość. Osoba, która zdecyduje się np. na klasę biologiczno-chemiczną przejdzie rozszerzony kurs tych przedmiotów, który ma ją przygotować do matury. W tym wypadku zamiast historii będzie przedmiot o nazwie historia i społeczeństwo - dziedzictwo epok, nauczany w sposób modułowy. Na tej samej zasadzie ci, którzy wybiorą specjalizację w przedmiotach humanistycznych, dostaną przyrodoznawstwo ograniczone i będą je przerabiać w postaci bloków.
Taki sposób uczenia biologii, chemii czy fizyki nie wzbudza, jak na razie, większych kontrowersji. Najgłośniejsze protesty dotyczą historii. Już w ubiegłym roku pod listem w jej obronie podpisało się 60 intelektualistów, swoje protesty wysłali prof. Andrzej Nowak, redaktor Piotr Zaręba, a ostatnio Związek Konfederatów Polski Niepodległej.
Adresatami tych wszystkich apeli są przede wszystkim prezydent Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk i dwaj marszałkowie parlamentu. Nie bez powodu. Wszyscy oni są bowiem z wykształcenia historykami.
"Decyzja, podjęta bez faktycznej konsultacji, zwłaszcza ze środowiskami akademickimi, bez szerszej debaty publicznej, zasadniczo zmieniła kształt nauki w liceach, ograniczając ich funkcję ogólnokształcącą do pierwszej klasy" - czytamy w apelu "Ratujmy historię" podpisanym m.in. przez profesorów Andrzeja Paczkowskiego i Wojciecha Roszkowskiego. "Na pierwszej klasie liceum ma się kończyć systematyczny wykład historii dla wszystkich polskich uczniów (...) Teraz o legionach Dąbrowskiego i Piłsudskiego, o dylematach pracy organicznej i walki powstańczej 1831 czy 1863 roku większość z nich usłyszy obowiązkowo po raz ostatni w wieku lat 14 czy 15 (w gimnazjum!). O powstaniu warszawskim i »Solidarności« - w wieku lat 16. W ten sposób destrukcji, a na pewno infantylizacji ulega historia jako zintegrowany, wspólny przedmiot". Pod tym apelem w internecie podpisało się ponad 1600 osób. Głównie nauczyciele i historycy, ale także studenci, uczniowie czy urzędnicy.
"Przecież wiemy, że historia to przedmiot szczególny. Ważny dla wychowania patriotycznego i obywatelskiego (...) Ja to postrzegam jako groźną abdykację, jako radykalne ograniczenie funkcji edukacyjnej, a w gruncie rzeczy i wychowawczej, szkoły" - napisał z kolei w swoim liście Piotr Zaremba.
Zastrzeżenia do nowej podstawy programowej zgłaszają również nauczyciele, którzy wkrótce będą musieli się z nią zmierzyć.
- Uważam, że człowiek niezależnie od tego, czy zdaje maturę z historii, czy też nie powinien być wyposażony w wiedzę historyczną, która pozwoli mu utożsamiać się z historią własnego kraju. I to w realizacji takiej propozycji będzie niemożliwe - mówi Piotr Igar-Makowski, nauczyciel historii i wiedzy o społeczeństwie. - Uczeń może nie wiedzieć pewnych rzeczy, nie znać wszystkich faktów i dat, ale chodzi o identyfikację. Podczas lekcji historii trzeba w uczniu budować poczucie tożsamości narodowej, postaw patriotycznych, bo temu, m.in. służy nauczanie historii. Tego nie można uczyć modułami - twierdzi.
Zdaniem nauczyciela nowa podstawa programowa jest "obniżaniem wartości edukacji" i "równaniem w dół". - Uczestniczyłem w konferencjach na temat nowej podstawy programowej, krytyczne głosy nauczycieli w tej sprawie w ogóle nie były brane pod uwagę - dodaje Piotr Igar-Makowski.
Bez odpowiedzi pozostają również wszystkie listy i apele w "obronie historii", bo - jak twierdzi resort edukacji - ich autorzy się mylą.
- Historia będzie dogłębniej nauczana. Humaniści dostaną na ten przedmiot więcej godzin niż obecnie, a pozostali uczniowie będą jej mieć tyle samo co teraz - zaznacza Grzegorz Żurawski, rzecznik minister Katarzyny Hall.
Nowej podstawy broni również jej autorka prof. Jolanta Choińska-Mika z Uniwersytetu Warszawskiego. - Te protesty są jak kulą w płot i mają na celu robienie szumu informacyjnego - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Polskim". - Nie przeceniałabym ich, bo wynikają po części z niewiedzy - twierdzi.
Zgodnie z nową podstawą gimnazjalista będzie musiał przyswoić sobie wiedzę od starożytności po 1918 rok, a uczeń pierwszej klasy szkoły ponadgimnazjalnej pozna w ciągu roku dzieje XX w., na który zwykle w obecnym modelu brakowało czasu. Prof. Choińska-Mika tłumaczy, że dzięki zmianom uczeń nie będzie na każdym etapie edukacyjnym powtarzał materiału, a dzięki zmniejszeniu jego zakresu nauczyciel będzie miał szansę na systematyczne powtarzanie, ćwiczenie pracy na źródłach czy dyskusję.
- HiS będzie nauczany według wątków, których opracowaliśmy dziewięć, a nauczyciel sam będzie mógł wymyślić dziesiąty - tłumaczy prof. Choińska-Mika.
Nazwy wątków to m.in. Europa i świat; Język, komunikacja i media; Kobieta i mężczyzna, rodzina; Swojskość i obcość czy też Ojczysty Panteon i ojczyste spory.
- Nauczyciel będzie musiał wybrać cztery z nich, w tym obowiązkowo Ojczysty Panteon - mówi prof. Choińska-Mika. - Współczesna edukacja historyczna to nie tyle wtłaczanie faktografii do głowy ucznia, co zapoznawanie go z tajnikami warsztatu historyka.

Źródło: Dziennik Polski

Podziel się z innymi: Facebook Google Tweet This Yahoo
Facebook - Lubię To:


Komentarze
#1 | Kazimierz dnia 03. listopada 2010
"Uczniowie kochający przedmioty ścisłe nie będą już katowani nudnymi lekcjami historii, a humaniści wreszcie odetchną z ulgą, bo fizyka, chemia czy matematyka nie będą już takie straszne".

Wszystko to pięknie, zakładając, że siedemnastolatek ma już wizję swojej przyszłości i wie na 100%, że tylko humanistyka, albo tylko przedmioty ścisłe.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Newsletter
Aby móc otrzymywać e-maile z PEDAGOG SZKOLNY musisz się zarejestrować.
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

02. lipca 2025 21:09
Czy to Wasza prośba o wgląd w sytuację rodziny, czy to odpowiedź na monit sądu......

02. lipca 2025 21:08
To zależy w jakiej sprawie, to pismo, z czyjej inicjatywy itd.

02. lipca 2025 17:18
Witam. Jakie informacje o dziecku w szkole powinny być zawarte w piśmie do sądu. Jak wygląda szablonowo takie pismo?

16. czerwca 2025 07:52
zajęcia - 45 min

13. czerwca 2025 21:39
Ile wynosi etat terapeuty pedagogicznego? Praca 45 min czy 60 min?

Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
bullet.png zastępstwa realizow...
bullet.png awans pedagoga
bullet.png nauczanie indywidualne
bullet.png dzieco w kl.3 pisze ...
bullet.png poszukuję pracy - s...
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum