ISSN 2081 - 6375
 
 
 
Nawigacja
Aktualnie online
bullet.png Gości online: 17

bullet.png Użytkowników online: 0

bullet.png Łącznie użytkowników: 31,166
bullet.png Najnowszy użytkownik: mmoniass

Ostatnie komentarze
bullet.png Edukacja zdrowotna j...
bullet.png Kto będzie miał kw...
bullet.png [url]https://glos.pl...
bullet.png Dostałam podwyżkę...
bullet.png Podziwiam wychowawcz...
bullet.png Nie dość, że tak ...
bullet.png Z tego co piszesz wy...
bullet.png pracuje jako pedagog...
bullet.png Ciekawe co z godzin...
bullet.png świetne artykuły b...
 
Kogo Bóg chce ukarać, temu rozum odbiera.
 


Uczniowie krakowskich szkół zastąpią sprzątaczki? "To wychowawcze"

Sprzątanie toalet, mycie podłóg i opróżnianie koszy na śmieci - być może już wkrótce tego typu obowiązki dojdą uczniom krakowskich szkół. To kolejny z pomysłów krakowskiej wiceprezydent ds. edukacji na oszczędzanie.
Miasto oszczędności szuka, gdzie się da. W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o szkole, w której dyrektor wykręca żarówki, by zaoszczędzić na prądzie. Dostał 10 proc. mniej na utrzymanie placówki.

Uczniowie z miotłą? To bardzo wychowawcze

Ostatnio duży nacisk położono na szkoły i przedszkola, gdzie redukuje się etaty i planuje zwolnienia pracowników. Nie tylko nauczycieli, ale także personelu - w tym m.in. sprzątaczki. Wiceprezydent miasta Anna Okońska-Walkowicz sugeruje, że można zastąpić je... uczniami. - To bardzo wychowawcze - twierdzi. - Dzieci od przedszkola powinny uczyć się dbania o porządek. Jeśli będą zbierać papierki czy opróżniać kosze na śmieci, to być może w każdej z większych placówek będzie można zwolnić po jednej sprzątaczce - stwierdza.

Jak wykopki...

Takie rozwiązanie pani Wandzie, która sprząta w jednej z krakowskich szkół, kojarzy się jednoznacznie. - Były różne prace społeczne w czasach PRL-u. Chodziło się np. na wykopki, grabiło liście, ale nawet wtedy w każdej szkole byli woźny i sprzątaczka - mówi.
Wiceprezydent miasta twierdzi jednak, że model szkoły, w której sprzątają dzieci, świetnie się sprawdza. - Sama założyłam kiedyś taką prywatną szkołę, w której zresztą byłam dyrektorem. Dzieci sprzątały klasy po lekcjach, myły nawet podłogi. Ten system miał wielu zwolenników wśród rodziców - dodaje.

"Mycie podłogi zamiast angielskiego? Nie zgadzam się"

- Nie wyobrażam sobie, żeby moje dziecko miało zostawać po lekcjach po to, żeby sprzątać szkołę. Przecież płacimy podatki, od tego jest personel, pracownicy tych placówek - mówi Jagoda Marzec, matka uczennicy jednej z krakowskich szkół. - To się w głowie nie mieści. Zamiast odpoczywać po szkole czy chodzić na zajęcia dodatkowe, lekcje języków, nasze dzieci będą teraz sprzątać toalety?! - pyta wzburzony ojciec 11-letniej Ani.
Suchej nitki na wiceprezydent nie pozostawia Maciej Osuch, społeczny rzecznik praw ucznia, który proponuje, żeby w ogóle zlikwidować szkoły. - Niech dzieci zaczną uczyć rodzice, będzie jeszcze taniej - kwituje.

Źródło: TOK FM.pl



Podziel się z innymi: Facebook Google Tweet This Yahoo
Facebook - Lubię To:


Komentarze
#1 | Kazimierz dnia 08. marca 2012
Nie mam nic przeciwko pracy fizycznej młodych ludzi!!!! Tu jednak jest to tylko szukanie na siłę wytłumaczenia dla drastycznych cięć. Nie chodzi tylko o panie sprzątające, ale i o obsługę kuchni (koniec z kuchniami szkolnymi w Krakowie), konserwatorów, woźnych. Kto następny w kolejce? Wiadomo.
Aha, do szkół dzieci już teraz przynoszą środki czystości: płyny do mycia szyb, papier toaletowy, pastę do podłóg itp., itd. Szkoły nie mają na to środków finansowych. O tonerach, papierze, możliwości kserowania i innych fanaberiach już nie wspomnę.
Im niższy standard szkół publicznych tym lepiej... Oczywiście dla niektórych.
A tak nawiasem mówiąc pani Okońska (wiceprezydent Krakowa, autorka tych pomysłów) jest prezesem Społecznego Towarzystwa Oświatowego, które jest założycielem niepublicznych przedszkoli, szkół podstawowych, gimnazjów oraz liceów.
#2 | Rafal dnia 08. marca 2012
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kręcenie lodów. Ta pani to może jakaś kuzynka byłej minister? Jakaś taka zbieżność pomysłów. Wszędzie są oszczędności, ale to o czym tu mowa to już przegięcie. Również nie jestem przeciwny pracy fizycznej młodych, ale w okresie od września do czerwca ich etat to nauka. Myślę jednak, że w tym przypadku rodzice szybko wybiją z głowy te genialne pomysły waszej pani od cudów edukacyjnych.
#3 | Beskidson dnia 09. marca 2012
Kolejny krok, który czyni naszą oświatę żałosną i śmieszną. Nawet Kraków, miasto nauki, ma takich zarządców?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Newsletter
Aby móc otrzymywać e-maile z PEDAGOG SZKOLNY musisz się zarejestrować.
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

20. czerwca 2024 13:04
Proszę o informację z jakich materiałów Państwo korzystacie na zajęciach z doradztwa zawodowego w klasach 7-8?Jeśli oczywiście Państwo uczycie.

15. czerwca 2024 21:40
Tak będzie ale strasznie żal chłopca 😔

15. czerwca 2024 18:21
W trzeciej klasie ten argument odpada.

15. czerwca 2024 18:21
W klasie pierwszej lub drugiej rodzic zawsze może użyć argumentu, że dziecko ma trzy lata na opanowanie podstawy programowej. I będzie miał rację.

15. czerwca 2024 18:19
Nie kopcie się z koniem, przepuśćcie młodego człowieka i zostawcie (ewentualnie) w klasie trzeciej.

Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
bullet.png baza narzędzi diagn...
bullet.png program wych - prof.
bullet.png mam te kwalifikacje?
bullet.png urlop nauczyciela
bullet.png problem z uczniem
Najciekawsze tematy
bullet.png mam te kwalifikacje? [468]
bullet.png program wych - prof. [451]
bullet.png baza narzędzi di... [30]