ISSN 2081 - 6375
 
 
 
Nawigacja
Aktualnie online
bullet.png Gości online: 21

bullet.png Użytkowników online: 0

bullet.png Łącznie użytkowników: 31,166
bullet.png Najnowszy użytkownik: mmoniass

Ostatnie komentarze
bullet.png Edukacja zdrowotna j...
bullet.png Kto będzie miał kw...
bullet.png [url]https://glos.pl...
bullet.png Dostałam podwyżkę...
bullet.png Podziwiam wychowawcz...
bullet.png Nie dość, że tak ...
bullet.png Z tego co piszesz wy...
bullet.png pracuje jako pedagog...
bullet.png Ciekawe co z godzin...
bullet.png świetne artykuły b...
 
Niespójny system wychowawczy, bezstresowe wychowanie i rozwody.
 


Niespójny system wychowawczy, bezstresowe wychowanie, rozwody.

Lawinowo przybywa przedszkolaków pod opieką psychiatrów. Lęki, nadpobudliwość i agresja to główne problemy, z którymi trafiają do lekarzy.
Winni temu są rodzice: niespójny system wychowawczy, bezstresowe wychowanie i rozwody. Często walczą dzieckiem, a nie o dziecko. Potem trafia ono do nas – mówi Renata Tokarz-Czart. Zaczynają się problemy lojalnościowe: chociażby to, czy ma trzymać stronę taty, czy mamy. Potem dzieciak zaczyna się np. moczyć w nocy lub mieć napady lękowe.

Źródło: serwisy.gazetaprawna.pl


Podziel się z innymi: Facebook Google Tweet This Yahoo
Facebook - Lubię To:


Komentarze
#1 | dorotam18 dnia 30. kwietnia 2015
Przykra prawda- od 10 lat pracuję jako psycholog szkolny i widzę jak systematycznie wzrasta ilość takich zaburzonych dzieciaków - owoc systemu wychowawczego rodziców lub raczej jego braku. Z przykrością muszę też stwierdzić, że wśród moich koleżanek też są takie mamusie co to tworzą przyszłych pacjentów lub klientów ośrodków wychowawczych:| Generalnie mam wrażenie, że to pokłosie liberalnego stosunku rodziców do dziecka, które traktowane jest po partnersku lub uważane za cud świata. Co gorsza rodzicom tych dzieci nie można nic powiedzieć złego na ich dziecko tylko należy chwalić bo jeśli jest inaczej to staje się publiczny wrogiem nr I (i to dosłownie). A łatwo jest stać się kimś takim w dzisiejszym systemie szczególnie oświatowym, gdzie współpraca szkoły z rodzicami jest przez nich rozumiana jako zarządzanie osobami pracującymi z ICH dzieckiem. w telegraficznym skrócie wygląda to tak najpierw najlepsze, najładniejsze, najmądrzejsza później ostre zderzenie z rzeczywistością i efekt końcowy "WY coś róbcie":|
#2 | Kazimierz dnia 01. maja 2015
Generalnie mam wrażenie, że to pokłosie liberalnego stosunku rodziców do dziecka, które traktowane jest po partnersku lub uważane za cud świata.
Pewnie tak, ale to chyba nie jedyna przyczyna problemów i zapewne wtórna.
Wydaje mi się, że główny problem tkwi w tym, iż przy aprobacie środowisk opiniotwórczych wielu ludzi (większość?) utraciło szerszą wizję rzeczywistości skupiając się na swoim własnym, indywidualnym życiu.
Społeczeństwo permisywne wychowało pokolenie egoistów i narcyzów. Króluje patologiczny egotyzm.
Wszelkie związki międzyludzkie - w tym rodziców z dziećmi - podporządkowuje się indywidualnej "samorealizacji". Jakość relacji (np. rodziców z dziećmi, rodziców między sobą) jest czymś wtórnym w stosunku do samospełnienia, konieczności "realizowania siebie" za wszelka cenę.
Oczywiście u niektórych rodziców nie mających czasu dla swoich dzieci, bo się "samorealizują" budzi się czasem cień refleksji, że coś jest nie tak i mają wtedy dwie możliwości, żeby zlikwidować pojawiający się dysonans.
1. Zmienić swoje życie, by więcej czasu poświęcać sobie wzajemnie i dzieciom dla poprawienia wzajemnych relacji;
2. Znaleźć "zewnętrznych winnych" problemów z dziećmi, co pozwoli całkowicie usprawiedliwić własne zaniedbania.

Do zastosowania wyjścia 2 (znacznie prostszego), szkoła i nauczyciele nadają się znakomicie. Resztę znacie.

#3 | is dnia 01. maja 2015
Zgadzam się , znacznie łatwiej znaleźć winnych w otoczeniu, w tym w szkole niż zastanowić się, jak sam przyczyniłem się do danej sytuacji i jak mogę to naprawić. A swoją drogą szkoła(opieram się na własnym doświadczeniu) zbyt mało czasu poświęca na budowanie więzi pomiędzy uczniami, zwracanie uwagi na problemy kolegi, koleżanki. Ważniejsze są procedury, ochrona danych, kolejne ministerialne akcje i programy, którymi można się wykazać w sprawozdaniach i ankietach w czasie kontroli... I niestety my też często w tym uczestniczymy czy nam się to podoba czy nie, bo obawa,że by nie podpaść dyrekcji, bo już nie mamy siły się przeciwstawiać...Smutne to wszystko.
#4 | Tomek dnia 03. maja 2015
Pomieszanie, brak pewności, stałości, permanentna zmiana, rozmycie, wymagania nieadekwatne do (obecnych) możliwości, brak czasu i większe zmęczenie, frustracja (porównania społeczne). Co prowadzi nazbyt często do ...
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Newsletter
Aby móc otrzymywać e-maile z PEDAGOG SZKOLNY musisz się zarejestrować.
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

20. czerwca 2024 13:04
Proszę o informację z jakich materiałów Państwo korzystacie na zajęciach z doradztwa zawodowego w klasach 7-8?Jeśli oczywiście Państwo uczycie.

15. czerwca 2024 21:40
Tak będzie ale strasznie żal chłopca 😔

15. czerwca 2024 18:21
W trzeciej klasie ten argument odpada.

15. czerwca 2024 18:21
W klasie pierwszej lub drugiej rodzic zawsze może użyć argumentu, że dziecko ma trzy lata na opanowanie podstawy programowej. I będzie miał rację.

15. czerwca 2024 18:19
Nie kopcie się z koniem, przepuśćcie młodego człowieka i zostawcie (ewentualnie) w klasie trzeciej.

Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
bullet.png baza narzędzi diagn...
bullet.png program wych - prof.
bullet.png mam te kwalifikacje?
bullet.png urlop nauczyciela
bullet.png problem z uczniem
Najciekawsze tematy
bullet.png mam te kwalifikacje? [468]
bullet.png program wych - prof. [451]
bullet.png baza narzędzi di... [30]