Patryk Jaki - nauczyciele jak Wehrmacht
Walczą o godność, a sami łamią godność - tak wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki komentował strajk nauczycieli. Opowiadał, że nauczyciele w Sosnowcu "ustawili szpaler, tak jak ustawiał Wehrmacht" i w milczeniu witali osoby, które zdecydowały się przystąpić do pracy w komisjach.
Na wypowiedź prowadzącej, że przecież Wehrmacht, to była zbrodnicza formacja, pan Jaki wyraził zdziwienie: Wehrmacht??? Przecież to była regularna armia.
Dla przypomnienia:
Naczelnym dowódcą Wehrmachtu był Adolf Hitler. W czasie II wojny światowej Wehrmacht brał udział w zbrodniach wojennych razem z Gestapo i Waffen-SS, a Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze orzekł w procesach norymberskich bezsporną winę wszystkich oskarżonych dowódców.
Zawody społecznego zaufania - Kwiecień 2019
W dniach 5-10 kwietnia ośrodek Kantar przeprowadził badanie na reprezentatywnej grupie ponad tysiąca Polaków.
Biorąc pod uwagę kwalifikacje zawodowe, Polacy najczęściej uważają, że lekarze i adwokaci są lepsi od osób wykonujących pozostałe zawody. Nauczyciele jednak znajdują się tuż za nimi, uzyskując pozytywne oceny 21 procent respondentów.
Nauczyciele to zawód zaufania publicznego, który jest jednym z najbardziej cenionych za uczciwość zawodową. Tylko w przypadku tego zawodu odsetek osób wskazujących na to, że nauczyciele są lepsi pod względem uczciwości zawodowej jest wyższy od negatywnych opinii na ten temat.
Uczciwość zawodową nauczycieli podkreślają w szczególności osoby, które jeszcze się uczą (uczniowie i studenci) oraz mieszkańcy regionu wschodniego.
Polacy częściej wskazują również na to, że nauczyciel i lekarz to jeden z zawodów, które zasługują na większy szacunek społeczeństwa.
Apel Pawła Kowala do premiera
Można dzisiaj zbuntować rolników przeciw młodym lekarzom. Pielęgniarki przeciw nauczycielom. Można upokorzyć nauczycieli, wykpić, zwyzywać od leniuchów, ale karma do polskiej prawicy wróci. Można opowiadać o dzieciach jako o „zakładnikach Broniarza". Można docisnąć oświatową Solidarność i zmusić do oklasków dla władzy. W ogóle dużo można, gdy ma się władzę i pieniądze. Ale jak śpiewała Anna Jantar, „nic nie może przecież wiecznie trwać". Te wielkie opiniotwórcze grupy dobrze to wszystko zapamiętają na lata. Czarna legenda minister Zalewskiej będzie powtarzana w pokojach nauczycielskich jak Polska długa i szeroka.
Jest jeszcze czas na zmianę tonu. Premier, któremu zależy na przyszłości prawicy w Polsce, choćby z tego powodu powinien usiąść do negocjacji. A kpiącym z nauczycielskiego losu jedno tylko powiedzieć można: walka klas pachnie siarką.
Przygotowania do debaty na stadionie narodowym trwają
Przygotowania do debaty na stadionie narodowym trwają
Próby przebiegają bez zakłóceń. Władze liczą na spektakularny sukces.
Nie zdecydowano się na pałac prezydencki w obawie przed zaprószeniem ognia.
W planach, debaty z rezydentami i rodzicami osób niepełnosprawnych.
Jak to jest w Estonii?
Stworzone przez OECD badanie PISA (Programme for International Student Assessment) co trzy lata sprawdza umiejętności 15-latków w zakresie nauk przyrodniczych (biologia, geografia, fizyka, chemia) oraz matematyki i czytania ze zrozumieniem. W 2015 roku objęło 540 tysięcy uczniów z 72 krajów (wyniki testów PISA z 2018 roku są nadal w opracowaniu). Według nich, grupa estońskich uczniów z ponadprzeciętnymi wynikami osiągnęła 13,5 procent, a ich wyniki poprawiają się co roku. W ostatnim rankingu Estonia wyprzedziła nawet stawianą za wzór Finlandię. O tym, gdzie leży klucz do sukcesu, rozmawiamy z Einarem Värä, byłym ekspertem estońskiego Ministerstwa Edukacji, obecnie niezależnym doradcą. (http://www.tvn24.pl)
Dla nas edukacja jest jak religia. Pilnujemy, by kolejne reformy szkolnictwa nie robiły bałaganu, a nauczyciele zarabiali ponad średnią krajową. Ale przede wszystkim muszą mieć swobodę w pracy z dziećmi. Nie kontrolujemy ich, ufamy, mają wolny wybór metod nauczania – sami wskazują podręczniki i materiały naukowe. Metaforycznie: można jechać z Tallina do Waszyngtonu różnymi drogami, na przykład przez Paryż, Londyn czy Warszawę. Ale na koniec chodzi o to, by spotkać się we wspólnym punkcie. To idea naszej edukacji – mówi w rozmowie z Magazynem TVN24 estoński ekspert Einar Värä.
Po pierwsze, nasza konstytucja nie jest tylko deklaracją, że każdy ma prawo do edukacji. Mówi ona także, że każdy ma prawo do bycia nauczanym w Estonii. To oznacza w praktyce, że dzieci pochodzące chociażby z rodzin rosyjskojęzycznych, które w Estonii stanowią jedną trzecią całej populacji i których rodzice chcą, by uczyły się w estońskojęzycznych szkołach, mają do tego prawo. Taka szkoła nie może powiedzieć: "Przepraszamy, nie zaakceptujemy twojego dziecka, ponieważ nie jest w stanie rozmawiać po estońsku". Szkoła musi ich do tego przystosować i kształcić. To jest dokładnie zapisane w naszej konstytucji.
Po drugie, bardzo ważne jest – co również jest ujęte w konstytucji – że państwo i lokalne społeczności muszą utrzymać wystarczającą liczbę szkół, aby umożliwić edukację wszystkim. Mamy szkoły państwowe i prywatne, ale większość z nich jest lokalna, tj. odpowiadają za nie okręgi, regiony itd. Czy rząd wspiera edukację w Estonii? Protestujący w Polsce nauczyciele buntują się przeciwko niskim nakładom na edukację, szczególnie jeśli chodzi o ich zarobki.
Były prezydent naszego kraju Toomas Hendrik Ilves powiedział, że "edukacja jest rodzajem religii dla Estończyków". I tak jest naprawdę. Jako naród jesteśmy przekonani, że lepiej jest zapewnić dzieciom dobrą edukację niż dom czy konto w banku. Bo jeśli masz dobrą edukację, będziesz miał i konto w banku, i dom także. Nauka jest dla nas bardzo ważna. Dlatego 7 proc. budżetu naszego kraju przeznaczane jest właśnie na kształcenie. Słyszałem, że nauczyciele w Polsce mają niskie pensje. Taki sam problem jest na Litwie czy Łotwie. W Estonii też go mieliśmy i to nie dalej niż 10 lat temu. Strajki były dość regularne, aż w końcu rząd zdecydował – by zapobiec protestom – że średnia pensja nauczyciela powinna być wyższa niż średnia pensja krajowa. Na przykład jeśli teraz średnia krajowa wynosi w przybliżeniu 1200 euro na miesiąc, nauczyciel powinien otrzymywać minimum 1300 euro na miesiąc. Tak żeby było powyżej.
Proste? Proste. Wykonalne? Wykonalne. Opłacalne? Ze wszech miar i z każdej strony opłacalne. A nie kombinować jakieś okrągłe stoły stadionowe. Do zawodu zaczną się garnąć ludzie wartościowi (ograniczyć ilość uczelni kształcących pedagogów, zaostrzyć kryteria), a nie tylko "wybór negatywny". Będzie w czym wybierać. I wtedy porozmawiajmy o zmianach jakościowych w edukacji.
"Solidarność" optowała za takim rozwiązaniem, ale jakość, no....jakoś.
w szkole zatrudniony jest pedagog szkolny i pedagog specjalny, dyr każe pedagogowi realizować w ramach pensum 5 godzin rewalidacji, pedagog specjalny nie ma rewalidacji. Czy tak można?
Jak rozumiec sytuację kryzysową na E8? Uczeń przewlekle chory, nie można wydłużyć czasu na egzaminie na podstawie zaświadczenia .Czy pogorszenie się stanu zdrowia to sytuacja kryz
Powered by PHP-Fusion copyright (c) 2002 - 2017 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3 73,085,530 unikalne wizyty