Apel Pawła Kowala do premiera
Można dzisiaj zbuntować rolników przeciw młodym lekarzom. Pielęgniarki przeciw nauczycielom. Można upokorzyć nauczycieli, wykpić, zwyzywać od leniuchów, ale karma do polskiej prawicy wróci. Można opowiadać o dzieciach jako o „zakładnikach Broniarza". Można docisnąć oświatową Solidarność i zmusić do oklasków dla władzy. W ogóle dużo można, gdy ma się władzę i pieniądze. Ale jak śpiewała Anna Jantar, „nic nie może przecież wiecznie trwać". Te wielkie opiniotwórcze grupy dobrze to wszystko zapamiętają na lata. Czarna legenda minister Zalewskiej będzie powtarzana w pokojach nauczycielskich jak Polska długa i szeroka.
Jest jeszcze czas na zmianę tonu. Premier, któremu zależy na przyszłości prawicy w Polsce, choćby z tego powodu powinien usiąść do negocjacji. A kpiącym z nauczycielskiego losu jedno tylko powiedzieć można: walka klas pachnie siarką.
Przygotowania do debaty na stadionie narodowym trwają
Przygotowania do debaty na stadionie narodowym trwają
Próby przebiegają bez zakłóceń. Władze liczą na spektakularny sukces.
Nie zdecydowano się na pałac prezydencki w obawie przed zaprószeniem ognia.
W planach, debaty z rezydentami i rodzicami osób niepełnosprawnych.
Jak to jest w Estonii?
Stworzone przez OECD badanie PISA (Programme for International Student Assessment) co trzy lata sprawdza umiejętności 15-latków w zakresie nauk przyrodniczych (biologia, geografia, fizyka, chemia) oraz matematyki i czytania ze zrozumieniem. W 2015 roku objęło 540 tysięcy uczniów z 72 krajów (wyniki testów PISA z 2018 roku są nadal w opracowaniu). Według nich, grupa estońskich uczniów z ponadprzeciętnymi wynikami osiągnęła 13,5 procent, a ich wyniki poprawiają się co roku. W ostatnim rankingu Estonia wyprzedziła nawet stawianą za wzór Finlandię. O tym, gdzie leży klucz do sukcesu, rozmawiamy z Einarem Värä, byłym ekspertem estońskiego Ministerstwa Edukacji, obecnie niezależnym doradcą. (http://www.tvn24.pl)
Dla nas edukacja jest jak religia. Pilnujemy, by kolejne reformy szkolnictwa nie robiły bałaganu, a nauczyciele zarabiali ponad średnią krajową. Ale przede wszystkim muszą mieć swobodę w pracy z dziećmi. Nie kontrolujemy ich, ufamy, mają wolny wybór metod nauczania – sami wskazują podręczniki i materiały naukowe. Metaforycznie: można jechać z Tallina do Waszyngtonu różnymi drogami, na przykład przez Paryż, Londyn czy Warszawę. Ale na koniec chodzi o to, by spotkać się we wspólnym punkcie. To idea naszej edukacji – mówi w rozmowie z Magazynem TVN24 estoński ekspert Einar Värä.
Po pierwsze, nasza konstytucja nie jest tylko deklaracją, że każdy ma prawo do edukacji. Mówi ona także, że każdy ma prawo do bycia nauczanym w Estonii. To oznacza w praktyce, że dzieci pochodzące chociażby z rodzin rosyjskojęzycznych, które w Estonii stanowią jedną trzecią całej populacji i których rodzice chcą, by uczyły się w estońskojęzycznych szkołach, mają do tego prawo. Taka szkoła nie może powiedzieć: "Przepraszamy, nie zaakceptujemy twojego dziecka, ponieważ nie jest w stanie rozmawiać po estońsku". Szkoła musi ich do tego przystosować i kształcić. To jest dokładnie zapisane w naszej konstytucji.
Po drugie, bardzo ważne jest – co również jest ujęte w konstytucji – że państwo i lokalne społeczności muszą utrzymać wystarczającą liczbę szkół, aby umożliwić edukację wszystkim. Mamy szkoły państwowe i prywatne, ale większość z nich jest lokalna, tj. odpowiadają za nie okręgi, regiony itd. Czy rząd wspiera edukację w Estonii? Protestujący w Polsce nauczyciele buntują się przeciwko niskim nakładom na edukację, szczególnie jeśli chodzi o ich zarobki.
Były prezydent naszego kraju Toomas Hendrik Ilves powiedział, że "edukacja jest rodzajem religii dla Estończyków". I tak jest naprawdę. Jako naród jesteśmy przekonani, że lepiej jest zapewnić dzieciom dobrą edukację niż dom czy konto w banku. Bo jeśli masz dobrą edukację, będziesz miał i konto w banku, i dom także. Nauka jest dla nas bardzo ważna. Dlatego 7 proc. budżetu naszego kraju przeznaczane jest właśnie na kształcenie. Słyszałem, że nauczyciele w Polsce mają niskie pensje. Taki sam problem jest na Litwie czy Łotwie. W Estonii też go mieliśmy i to nie dalej niż 10 lat temu. Strajki były dość regularne, aż w końcu rząd zdecydował – by zapobiec protestom – że średnia pensja nauczyciela powinna być wyższa niż średnia pensja krajowa. Na przykład jeśli teraz średnia krajowa wynosi w przybliżeniu 1200 euro na miesiąc, nauczyciel powinien otrzymywać minimum 1300 euro na miesiąc. Tak żeby było powyżej.
Proste? Proste. Wykonalne? Wykonalne. Opłacalne? Ze wszech miar i z każdej strony opłacalne. A nie kombinować jakieś okrągłe stoły stadionowe. Do zawodu zaczną się garnąć ludzie wartościowi (ograniczyć ilość uczelni kształcących pedagogów, zaostrzyć kryteria), a nie tylko "wybór negatywny". Będzie w czym wybierać. I wtedy porozmawiajmy o zmianach jakościowych w edukacji.
"Solidarność" optowała za takim rozwiązaniem, ale jakość, no....jakoś.
Szanowni Państwo, którzy zasiadacie przy stole, aby zakończyć drogą negocjacji, w atmosferze wzajemnego szacunku, największy protest Nauczycieli i Pracowników Oświaty.
Jestem Dyrektorem jednej z tysięcy Szkół. Drugi tydzień patrzę na ogromną determinację Pracowników, którzy z coraz większą mocą podnoszą głowę mówiąc: „Dość! Nie pozwolimy, by Społeczeństwo nadal stało biernie wobec problemów polskiej Szkoły – kolejne reformy wprowadzane w pośpiechu, z pominięciem rzetelnych konsultacji i mądrego namysłu, Dziecko i Jego los traktowane jak zabawka i środek do realizacji celów politycznych… i Społeczeństwo głuche na nasz krzyk: Nie!”
Ostatnie kilka lat, to wręcz heroiczny wysiłek tysięcy Nauczycieli, którzy każdego dnia starali się bronić polskich Dzieci przed zgubnymi skutkami kolejnych reform. Niestety zaczyna brakować już sił. Polska Szkoła błaga: „Pomóżcie!”, „Zacznijcie nas słuchać!”, „Przestańcie nas poniżać!” To nie jest już protest polityczny nawet, jeżeli ktoś organizował go w takim celu. ZNP ma twarz Pana Broniarza, głos TVN-u i wsparcie opozycji. NSZZ Solidarność ma twarz Pana Proksy, głos TVP i wsparcie rządu.
Protest zaś ma twarz sponiewieranego wizerunkowo Nauczyciela, wyrzutka społecznego, który nie ma żadnych praw, a jedynie obowiązki wynikające z misji w Społeczeństwie. Protest ma moc tysięcy polskich serc, które szukają tego, co łączy a nie dzieli. Tysięcy serc, które nie chcą być karmione złością, nienawiścią, propagandą. Tysięcy serc, które krzyczą: „PRAWDA i SZACUNEK!”
Ten trudny czas daje polskiej Szkole i polskiemu Społeczeństwu niezwykłą lekcję – lekcję, która krzyczy brakiem słów… Fizycznie nie ma przy nas Dzieci – ta nieobecność bardzo boli… Są jednak i będą w naszych nauczycielskich sercach, bo jedynie my zawsze przy Nich jesteśmy.
Towarzyszymy Im, kiedy uczą się pierwszych społecznych zasad w przedszkolu. Jesteśmy z Nimi, gdy nieporadnie kreślą pierwsze słowa w szkolnym zeszycie. Pocieszamy, gdy stłuczone kolano boli niemiłosiernie. Przestrzegamy, gdy świat kusi tym, co łatwe a niekoniecznie dobre. Reagujemy, gdy bez słów wołają, że potrzebują naszej pomocy…
Szanowni Państwo,
Kto z Was może powiedzieć, że jest tak blisko polskiego Dziecka i Młodego Człowieka? Jeżeli nikt, to jakie macie prawo upominać się o dobro polskiego Ucznia lekceważąc Tych, którzy są z Nimi na co dzień?
W tym momencie widzę jedną drogę – najpierw PRAWDA i SZACUNEK.
Niech w ten wyjątkowy dzień – Wielki Czwartek, każdy zrobi rachunek sumienia, aby przy wielkanocnym stole mógł zasiąść bez ciążących na nim kłamstw. „Nauczyciel to nie jest nierób i darmozjad.” „Nauczyciel pracuje równie długo, jak inni Pracownicy, a Jego odpowiedzialność jest równa, a często większa.” „Nauczyciel nie zarabia, nie dostaje „na rękę” 5000,00 zł, a Dyrektor 10000,00 zł.”, itd. NSZZ „Solidarność” proszę, aby nie chwaliła się wynegocjowaniem czegoś, z czego Pani Minister musiała się i tak wycofać, bo namieszała niemiłosiernie.
ZNP błagam, by nie wysuwał na pierwszy plan postulatów płacowych, które są uzasadnione, ale w odbiorze społecznym przesłaniają prawdziwe problemy polskiej Szkoły.
Kiedy już pozbędziecie się ciężaru popełnionych błędów, zasiądźmy w prawdzie przy Okrągłym Stole tak, jak równy z równym, bo tym co łączy nas wszystkich jest przyrodzona i niezbywalna godność Człowieka.
W tym momencie to nie Dzieci i Młodzież zdają egzaminy. Egzamin zdajecie WY – to egzamin z odpowiedzialności.
Jolanta Gajęcka,
Dyrektor Szkoły Podstawowej Nr 2 im. św. Wojciecha w Krakowie
Oficjalna deklaracja Koalicji Europejskiej
Podwyżka wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli o 30 procent, w trzech ratach, pierwsza od 1 stycznia 2020 roku - to jeden z punktów deklaracji na rzecz oświaty, którą podpisali w piątek liderzy ugrupowań tworzących Koalicję Europejską - PO, PSL, SLD, Nowoczesnej i Zielonych.
W myśl deklaracji podwyżka o 30 procent oznacza, że nauczyciel stażysta otrzymałby podwyżkę 725 zł brutto, nauczyciel kontraktowy 746 zł brutto, nauczyciel mianowany 847 zł brutto, a nauczyciel dyplomowany 995 zł brutto.
Ponadto w deklaracji znalazły się zapowiedzi zwiększenia autonomii szkół, zmiany podstawy programowej i dostosowania jej do możliwości młodzieży, rozwijania kluczowych kompetencji uczniów, zmniejszenia biurokracji, zwiększenia wsparcia psychologiczno-pedagogicznego w szkołach i systematycznego wzrostu nakładów na edukację.
Brakuje mi - i to zdecydowanie mi brakuje:
a) powiązania pensji nauczycieli ze średnią krajową;
b) gwarancji konieczności konsensusu (związki, samorządy, rząd) przy majstrowaniu w Karcie Nauczyciela (w tym pensum).
Co mi z tego, że dostanę 7 stów podwyżki, jak dolar będzie kosztował 100 zł, a średnia krajowa będzie wynosić 120 000 zł?
Powered by PHP-Fusion copyright (c) 2002 - 2017 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3 56,299,636 unikalne wizyty