ISSN 2081 - 6375
 
 
 
Nawigacja
Aktualnie online
bullet.png Gości online: 6

bullet.png Użytkowników online: 0

bullet.png Łącznie użytkowników: 31,084
bullet.png Najnowszy użytkownik: agata4523

Ostatnie komentarze
bullet.png Edukacja zdrowotna j...
bullet.png Kto będzie miał kw...
bullet.png [url]https://glos.pl...
bullet.png Dostałam podwyżkę...
bullet.png Podziwiam wychowawcz...
bullet.png Nie dość, że tak ...
bullet.png Z tego co piszesz wy...
bullet.png pracuje jako pedagog...
bullet.png Ciekawe co z godzin...
bullet.png świetne artykuły b...
 
Za absurdy Karty nauczyciela płacą podatnicy i samorządy
 


Za absurdy Karty nauczyciela płacą podatnicy i samorządy

ZNP, broniąc tych przepisów, coraz częściej zaczyna polemizować z twardymi danymi. Kilkanaście dni temu opisaliśmy raport OECD, z którego wynika, że polski nauczyciel pracuje przy tablicy mniej niż trzy godziny dziennie. Jaki był komentarz ZNP? Badanie zostało źle przeprowadzone. Zdaniem związku eksperci OECD najprawdopodobniej ogólną liczbę lekcji, jakie odbywają się we wszystkich szkołach, podzielili przez liczbę wszystkich pracowników oświaty, także tych, którzy nie pracują z uczniami. A status nauczyciela daje im to, że są zatrudnieni na podstawie karty, są to np. bibliotekarze, pracownicy nadzoru oświatowego czy kierownicy burs.
Pójdźmy tym tropem. Nauczycieli jest ok. 0,5 mln, zatem razem, pracując 489 godzin w roku, wypracowują 240,5 mln godzin. Jeżeli prezes Broniarz ma rację – analitycy OECD się mylą, a my nie odbiegamy od średniej OECD w liczbie godzin pracy nauczyciela, czyli spędza on przy tablicy 779 godzin rocznie. Oznacza to, że te 240,5 mln godzin wypracowuje 308 tys. osób. Dlaczego zatem blisko 200 tys. innych pracowników ma status i przywileje nauczyciela?
Takich absurdów w karcie jest wiele. Ich koszty pokrywają podatnicy i samorządy. Niektóre gminy przeznaczają na ten cel nawet 60 proc. rocznych budżetów. 90 proc. tych kosztów to nauczycielskie pensje. To dlatego że ponad połowa (50,13 proc.) pedagogów ma najwyższy stopień awansu zawodowego, a co za tym idzie najwyższe uposażenie, które sztywno reguluje karta. Dziś jest to ok. 5 tys. zł brutto. Jeżeli nauczyciel nie osiąga takich zarobków, to samorząd musi mu wypłacić tzw. dodatek uzupełniający.
Na edukację co roku z budżetu państwa i samorządów trafia ponad 50 mld zł. Jeśli ten system nadal będzie funkcjonował, grupa nauczycieli z najwyższymi uposażeniami systematycznie będzie rosła, a wraz z nią wydatki na oświatę. – System awansu nauczycieli został postawiony na głowie. Największą grupę stanowią ci, którzy osiągnęli jego najwyższy, a najmniejszą ci, którzy wchodzą do zawodu – mówi były szef MEN Mirosław Handke.
W jego ocenie efekt jest taki, że nauczyciele udają, że pracują, a państwo udaje, że płaci. Pedagog o najwyższym statusie zawodowym nie ma już motywacji do lepszej pracy. A ten najwyższy status może uzyskać po 10 latach pracy.
W dyskusjach o zarobkach nauczycieli ZNP zawsze przekonuje, że to skomplikowana materia. Z tym akurat trzeba się zgodzić. Uprośćmy ten system, niech rynek reguluje nauczycielskie płace, a nie kilkadziesiąt różnych parametrów regulowanych przez urzędników. Dobrym przykładem są szkoły niepubliczne czy te prowadzone przez organizacje wyznaniowe, gdzie nauczycieli nie zatrudnia się na podstawie karty. Statystycznie wyniki ich pracy są lepsze od tych, jakie osiągają szkoły publiczne, a pracujący w nich pedagodzy nie narzekają na uposażenia.

PRAWO

Ile zarabiają nauczyciele w Polsce

Na nauczycielskie wynagrodzenie składają się pensja zasadnicza oraz dodatki. Pensja zasadnicza jest taka sama dla pedagogów w całym kraju i zależy od stopnia awansu zawodowego. Pedagodzy dostają też pieniądze za wysługę lat, dodatek motywacyjny, funkcyjny oraz wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe (jeżeli ktoś ma w tygodniu więcej godzin lekcyjnych niż 18, bo tyle przewiduje zapisane w Karcie nauczyciela pensum) oraz za doraźne zastępstwa.
Dodatek do pensji należy się również tym pedagogom, którzy pracują w tzw. trudnych warunkach. To m.in. nauczyciele szkół specjalnych, a także ci uczący dzieci na wsi.
Dodatkowe wynagrodzenie przysługuje także pedagogom za pracę w porze nocnej, za zajęcia dydaktyczne, wychowawcze i opiekuńcze, wykonywane w dniu wolnym od pracy, za uciążliwość pracy. Raz w roku należy im się także jednorazowy dodatek uzupełniający. Jest wypłacany, gdy nauczyciel nie dostaje z gminy płacy na poziomie średnich wynagrodzeń określanych przez Kartę nauczyciela. W tym roku jest to dla nauczyciela stażysty 2,6 tys. zł, dla kontraktowego blisko 3 tys. zł, dla mianowanego 4 tys. zł, a dla dyplomowanego blisko 5 tys. zł.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna


Podziel się z innymi: Facebook Google Tweet This Yahoo
Facebook - Lubię To:


Komentarze
#1 | Rafal dnia 03. października 2011
Czy nie wydaje wam się, że ci z GP coś z łokciem mają?
Wg. Tishnera są trzy prawdy i skrót GP jak ulał mi się z tą trzecią kojarzy.
#2 | ake71 dnia 03. października 2011
Chcialabym mieć to brutto, które podają te dane GP. Właśnie czekam na comiesięczny przelew...
#3 | ake71 dnia 03. października 2011
Ja mam coraz mniej niejasne wrażenie, ze mają jakiś ukryty cel w takim dezinformowaniu ogółu. Ale o tym już było.
#4 | reszta dnia 03. października 2011
Wrzuciłam specjalnie...na cześć GP..., bo przecież to kolejny artykuł z serii "w dupach się przewraca tym obibokom". Tamten, poniżej o biurokracji potraktowałam jako rehabilitację, poza tym myślałam, że może Radwan czy inny Wróblewski na wakacjchGrin (ten o biurokracji pisał Grabek)...ten też!Shock... i se nagrabiłWink
#5 | Kazimierz dnia 03. października 2011
Dobrym przykładem są szkoły niepubliczne czy te prowadzone przez organizacje wyznaniowe, gdzie nauczycieli nie zatrudnia się na podstawie karty. Statystycznie wyniki ich pracy są lepsze od tych, jakie osiągają szkoły publiczne

Byłem kiedyś na wręczaniu jakichś tam nagród. Kilka odbierała siostra zakonna prowadząca szkołę. Siedziałem obok niej, więc pytam: "siostro jak Wy to robicie, ze macie takie wyniki, jak sobie radzicie z dziećmi z ADHD, z innymi zaburzeniami zachowania, z niskim IQ?"
Siostrzyczka popatrzyła na mnie okrągłymi oczami i mówi:
"przecież my nie wszystkich przyjmujemy".

No pewnie, że nie. Ale jednak ktoś te dzieci musi uczyć i wypada na nas leserów i obiboków.

Dobrym przykładem są szkoły niepubliczne [...] a pracujący w nich pedagodzy nie narzekają na uposażenia.

Spróbowaliby tylko, nie podoba się? Won.


Im bardziej światowy kryzys szaleje na świecie tym bardziej niewzruszona wydaje się wiara naszych neoliberałów. Z gorliwością właściwą dla neofitów ośmieszają wszystkie te komunistyczne herezje, które w wątpliwość poddają dogmat o raju, który nadejść może tylko dzięki konsekwentnemu oddaniu się niewidzialnej ręce rynku. Dla prawdziwego neoliberała to co dzieje się na światowych rynkach to nie sygnał, że coś jest nie tak z dotychczasowym systemem ale dopust boży za odejście mądrości zawartych w świętych tekstach. Wystarczy na powrót oprzeć gospodarkę na neoliberalnych przykazaniach by sen o nieograniczonym wzroście na powrót mógł się ziścić.


Może się Wam ten cytat wydać nie całkiem a propos, a mnie się jakoś dziwnie nasunął.
#6 | Tomek dnia 04. października 2011
Czytając artykuł - jego główne przesłanie:
zabierzmy status nauczyciela osobom, które nie pracują przy tablicy.

Jest to kierunek, który już się pojawiał, pojawia i będzie pojawiał. Który się raczej prędzej niż później ziści (oszczędności, 2 fala kryzysu, "dekomunizacja prawa"Wink. Jedyna szansa na obronę to, gdy wszyscy nauczyciele staną murem za pedagogami, psychologami, bibliotekarzami szkolnymi (o czym pisał kiedyś Kazimierz) - a na co za bardzo nie liczę :/

Rozdziobią Kartę Nauczyciela po kawałku ...
#7 | is dnia 04. października 2011
Niestety, nauczyciele w tych sprawach murem nie staną, jakoś nie potrafimy wzorować się na lekarzach i prawnikach...
#8 | dorotam18 dnia 04. października 2011
Prawdą jest też to, że zbliża się Dzień Edukacji Narodowej i w związku z tym media coraz częściej będą wieszać psy na nauczycielach, jesteśmy dobrą pożywką dla tych sępów z GP i nie tylko bo jako środowisko nie jesteśmy tak solidarni jak służba zdrowia i mundurówka więc władze mają wbrew pozorom łatwy orzech do zgryzienia w postaci KN.
Ciekawe czy tak pięknie by śpiewali jakby musieli zająć się swoimi pociechami przez 24 h/dobę gdyby tak szkoły zamknięto i kochani rodzice nie mieli by alternatywy w postaci lekcji, zajęć dodatkowych, świetlicy itp., czy wtedy dostrzegliby, że nauczyciel nie pracuje niecałe trzy godziny? Czy może jeszcze by nie dorośli do tej wiedzySmile
#9 | viola1 dnia 04. października 2011
A stańmy wreszcie murem i nie głosujmy na PO bo pani nasza minister HAAALLL moment po wyborach zlikwiduje kartę nauczyciela. Uf ulga wyrzucić z siebie trochę.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Newsletter
Aby móc otrzymywać e-maile z PEDAGOG SZKOLNY musisz się zarejestrować.
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

26. kwietnia 2024 07:49
Może

25. kwietnia 2024 21:02
Czy rodzic moze zdrezygnować z zajęć rewalidacyjnych?

20. kwietnia 2024 13:25
nie pytamy Smile

19. kwietnia 2024 12:12
Tak wpisali sobie do Stand. Ochr. Małol. Sprawdzić w rejestrze seksualnych może dyr. od ręki, gorzej jak wpisali o niekaralności. Wyłączyć z tego pracow. instyt. publicznych.

18. kwietnia 2024 06:53
Czy to nie absurd, że szkoły żądają od strażników miejskich, policjantów, pracowników poradni zaświadczenia, że nie są w rejestrze pedofilów, gdy przychodzą na zajęcia do szkół?

Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
bullet.png mam te kwalifikacje?
bullet.png warsztaty dla grona
bullet.png prawnik - prawo ośw...
bullet.png poszukuję pracy - s...
bullet.png specjaliści od 1 wr...
Najciekawsze tematy
bullet.png mam te kwalifikacje? [460]
bullet.png warsztaty dla grona [47]
bullet.png prawnik - prawo o... [1]