Fragment wywiadu z Donaldem Tuskiem
Minister edukacji Katarzyna Hall nie zdenerwowała pana wpisem w internecie, że w przyszłym roku nie wszystkie sześciolatki muszą rozpoczynać naukę w podstawówce? To przyznanie się do porażki.
- To, że się zreflektowała, świadczy o niej dobrze. Na pewno minister Hall nie jest specjalistką od komunikacji społecznej. Uczciwość wymaga jednak, żeby podkreślić jej atuty - podjęła wielkie wyzwanie i bardzo ciężko pracowała przez cztery lata, choć oczywiście nie uniknęła błędów.
[...] Według OECD nauczyciele w Ameryce pracują tysiąc godzin w ciągu roku, a w Polsce niecałe 500. I po siedmiu latach mają prawo do rocznego, płatnego urlopu. To rujnuje finanse samorządów, które 90 proc. subwencji oświatowej przeznaczają na pensje, więc podnoszą opłaty za żłobki i przedszkola.
- Znam te statystyki OECD i mówię zdecydowanie: tak nie jest. Polski nauczyciel w porównaniu z nauczycielem amerykańskim, francuskim czy niemieckim pracuje nie mniej za wielokrotnie mniejsze pieniądze. W Polsce prestiż tego zawodu, jego jakość upadała z roku na rok właśnie dlatego, że wynagrodzenia nauczycieli były więcej niż nędzne.
To dobrze, że za pańskich rządów nauczyciele dostali podwyżki, ale należało je bardziej powiązać z jakością ich pracy. Dlaczego nie negocjujecie ze związkami zmian w Karcie nauczyciela, która to blokuje?
- Dla nauczycieli byłoby dużo lepiej, gdyby zarabiali jeszcze więcej. A skoro już powołujemy się na raporty, to o jakości pracy polskich nauczycieli najlepiej świadczą wyniki badania PISA, z których wynika, że Polska jest jedynym krajem biorącym udział w tym programie, który odnotował wzrost wyników nauczania ze znacząco niższych niż średnia OECD do znacząco wyższych od średniego poziomu w krajach OECD.
Źródło: Gazeta Wyborcza
|