Niebezkosztowa reforma
Od początku reformy oświatowej resort edukacji przekonywał, że będzie ona prawie bezkosztowa. Jednak pod naciskiem samorządów i na podstawie ich wyliczeń MEN w ramach rezerwy w wysokości 0,4 proc. subwencji oświatowej na rok 2017 wyodrębniło 160 mln zł na zadania dotyczące skutków reformy edukacji. Dofinansowaniem objęto samodzielne gimnazja oraz gimnazja w zespołach szkół ze szkołami ponadgimnazjalnymi, które od 1 września 2017 r. przekształcane będą w podstawówki.
– Pozostaje nam się modlić, by nie było żadnych kataklizmów, np. powodzi, bo wtedy te pieniądze trafiają na usuwanie ich skutków. To, co ewentualnie zostanie, może zostać wykorzystane np. na dostosowanie sanitariatów w gimnazjach – zauważa Marek Olszewski. Jego zdaniem 160 mln zł to i tak kropla w morzu potrzeb samorządów.
MEN po alarmującym raporcie o pomocy psychologiczno-pedagogicznej w szkołach
MEN po alarmującym raporcie o pomocy psychologiczno-pedagogicznej w szkołach
Rzeczniczka prasowa MEN Anna Ostrowska:
- priorytetem resortu edukacji jest zwiększenie liczby specjalistów udzielających pomocy psychologiczno- pedagogicznej w przedszkolach, szkołach i placówkach oświatowych. Prowadzimy prace analityczne związane z oceną skutków finansowych rozważanego wprowadzenia obowiązku zatrudniania tych specjalistów w szkołach;
- wypracowywane są nowe rozwiązania w zakresie zadań specjalistów zatrudnionych w szkołach, w tym psychologów, pedagogów. "Chcemy ich wyposażyć w m.in. w nowoczesne narzędzia diagnostyczne";
- przygotowaliśmy projekt ustawy o finansowaniu zadań oświatowych, w którym określiliśmy tygodniowy obowiązkowy wymiar godzin zajęć dla nauczyciela pedagoga, logopedy, psychologa i doradcy zawodowego, w wymiarze 22 godzin.
Raport o zagrożeniach bezpieczeństwa i rozwoju dzieci w Polsce
Dzieci się liczą 2017 "Raport o zagrożeniach bezpieczeństwa i rozwoju dzieci w Polsce"
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę prezentuje raport DZIECI SIĘ LICZĄ 2017 będący aktualną diagnozą zagrożeń bezpieczeństwa i rozwoju dzieci w Polsce. Autorzy raportu kompleksowo przyglądają się kondycji dzieci, głównie w aspektach doświadczania różnych form krzywdzenia i deprywacji oraz ich uwarunkowań. Raport nie tylko integruje najbardziej aktualne informacje na temat spraw dzieci, ale też prezentuje rekomendacje rozwiązań na rzecz poprawy sytuacji najmłodszych.
Problem krzywdzenia dzieci oraz obszary zagrożeń bezpieczeństwa i rozwoju dzieci charakteryzowane są w raporcie DZIECI SIĘ LICZĄ 2017 z wykorzystaniem statystyk, gromadzonych głównie przez instytucje państwowe oraz danych badawczych.
Tam, gdzie było to możliwe, prezentowane są zestawienie z kolejnych lat, czyli trendy opisywanych zjawisk oraz dane porównawcze pokazujące sytuację polskich dzieci na tle sytuacji dzieci w innych krajach. Zgromadzone na 314 stronach raportu informacje pokazują zarówno niepokojące, jak i pozytywne tendencje charakteryzujące zjawiska istotne dla kondycji dzieci. Z raportu dowiemy się, m.in., że w Polsce:
•rośnie liczba dzieci hospitalizowanych z powodu zaburzeń psychicznych;
•pod względem zakończonych zgonem prób samobójczych dzieci w wieku 10-19 lat Polska jest na drugim miejscu w Europie, po Niemczech;
•co piąte dziecko doświadczyło przemocy fizycznej ze strony znajomej osoby dorosłej, natomiast w ostatnich latach stale rośnie odsetek rodziców, którzy nigdy nie dali dziecku lania;
•tylko niespełna połowa 3-latków mieszkających na wsi jest objętych edukacją przedszkolną;
•rośnie liczba interwencji sądów w pełnienie władzy rodzicielskiej przez rodziców. W 2015 takich ingerencji było ponad 214 tysięcy (dotyczyły około 3% populacji dzieci);
•12% dzieci doświadczyło jakiejś formy wykorzystywania seksualnego, tylko połowa rodziców rozmawiała ze swoimi dziećmi o takim zagrożeniu;
•11% nastolatków przesyłało intymne zdjęcia za pośrednictwem internetu lub telefonu komórkowego;
•powtarzalnej, długotrwałej cyberprzemocy doświadcza 5% dziewczyn i 4% chłopców.
Patronat nad raportem DZIECI SIĘ LICZĄ 2017 objął Rzecznik Praw Dziecka, Marek Michalak.
NIK alarmuje: w polskich szkołach jest za mało psychologów i pedagogów
NIK alarmuje: w polskich szkołach jest za mało psychologów i pedagogów
Uczniowie polskich szkół nie mają odpowiedniej opieki psychologów i pedagogów - podała w najnowszym raporcie Najwyższa Izba Kontroli. W latach 2014-16 prawie połowa szkół nie zatrudniała tych specjalistów na osobnych etatach.
Dotychczas, jeżeli w danej placówce nie byli zatrudnieni dyplomowani specjaliści w zakresie psychologii i pedagogiki, uczniowie potrzebujący wsparcia byli zdani jedynie na nauczycieli, którzy mają dodatkowe kwalifikacje albo na pomoc doraźną specjalistów z poradni psychologiczno-pedagogicznych.
Najgorzej pod tym względem było w technikach i szkołach zawodowych. Według NIK-u, to nie opieszałość dyrektorów szkół, tylko ekonomia - samorządów często po prostu nie stać na osobne etaty. W szkołach, które zatrudniały specjalistów, jeden pedagog miał pod opieką średnio 475 uczniów, a psycholog aż 1900.
"Niech się wypchają"
Podwyżka w wysokości 15 proc. nie jest "zdecydowana", a tym bardziej "zadowalająca"*. Ledwie waloryzuje płace – powiedział serwisowi PortalSamorządowy Jerzy Ewertowski, członek Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”. – Uważamy, że zanim zacznie się mówić o podwyżce, wcześniej trzeba zrewaloryzować zaległe dochody nauczycieli o 10 proc. i dopiero od tej kwoty możemy mówić o podwyżce.
Ewertowski podkreśla, że tak naprawdę związek nie chce, by ktoś nauczycielom coś corocznie ustalał. – Dość mamy czekania na łaskawość polityków i urzędników, ustalanie przez nich kwoty i stawki. Niech się wypchają. Chcemy zbudować taki system, w którym płaca zasadnicza byłaby dostosowana do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.
*Przypomnijmy, że Wiceszefowa MEN Marzena Machałek deklarowała w radiowych Sygnałach Dnia, że podwyżki będą "zdecydowane", a nauczyciele będą z nich "zadowoleni."
Powered by PHP-Fusion copyright (c) 2002 - 2017 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3 56,305,847 unikalne wizyty