Pani minister Hall "idzie na całość".
Ustalanie wysokości nauczycielskiego pensum i pensji na poziomie samorządów - takie rozwiązanie zaproponowała minister edukacji Katarzyna Hall.
Podczas kolejnego posiedzenia zespołu ds. statusu zawodowego nauczycieli, którego zadaniem jest wypracowanie konsensusu w sprawie unowocześnienia Karty Nauczycieli, minister Hall przedstawiła swoje pomysły na jej modyfikację. Zmiany miałyby dążyć w kierunku decentralizacji.
- Pani minister przedstawiła nam zarys swojej wizji, teraz czekamy na więcej informacji i będziemy nad nimi dyskutować w różnych gremiach - mówi Piotr Mróz, zastępca dyrektora wydziału oświaty w Poznaniu, który był obecny na spotkaniu.
Katarzyna Hall zaproponowała m.in. lokalne ustalanie wysokości nauczycielskiego pensum i pensji, ewentualność zlecania za dodatkowym wynagrodzeniem dodatkowych prac dla nauczycieli oraz przyznanie dyrektorom większej autonomii.
- Projekty związania płac nauczycielskich ze specyfiką poszczególnych samorządów to dobry kierunek - ocenia Piotr Mróz. - Jestem entuzjastą takich zmian, o ile pójdą za tym pieniądze dla samorządów - zastrzega.
Kwestię ewentualnych konsekwencji finansowych podnosi też Leszek Kuliński, wójt Kobylnicy. Jednak jego zdaniem, jeżeli państwo dotuje oświatę i przekazuje środki na wynagrodzenia, pensje powinny być ustalane na poziomie centralnym. W lokalnych negocjacjach widzi pewne niebezpieczeństwo.
- Na dole, na poziomie gmin nauczycielom na pewno lepiej by się negocjowało wysokość zarobków, bo do wójta można przyjść i starać się coś wymusić. Biorąc pod uwagę lokalne uwarunkowania, można powiedzieć, że bylibyśmy zakładnikami nauczycieli - twierdzi Kuliński.
Obaw o wywieranie presji nie ma Piotr Mróz. - Trzeba sobie postawić pytanie, co jest lepsze dla polskiej samorządności - wprowadzanie w życie ustaleń nadanych centralnie, czy realizowanie swojego modelu wynagrodzeń - mówi.
Krytycznie do proponowanej wizji kształtowania pensji w oświacie odnosi się Związek Nauczycielstwa Polskiego. Ocenia go jako demontaż systemu wynagradzania nauczycieli, który nie jest doskonały, ale gwarantuje nauczycielom stabilność.
- Przeniesienie ustalania wynagrodzeń na poziom samorządu jest niekorzystne. Osoby, które będą decydowały o pensjach, mogą brać pod uwagę nie tylko merytoryczne przesłanki, ale wzajemne sympatie i antypatie - podkreśla Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka ZNP.
Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, że zapewnienie edukacji to jedno z podstawowych zadań gmin i jeśli prowadzą one szkoły muszą zatrudniać nauczycieli na podstawie Karty Nauczyciela i że obowiązek stosowania przez szkoły gminne Karty nie narusza też ich samorządności, pan Marek Olszewski wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich powiedział, że
gminy powinny mieć wybór jak zatrudniać nauczycieli. Tym bardziej, że mogłyby to robić taniej i lepiej.- Zgłaszają się do nas nauczyciele poszukujący pracy, którzy pracowaliby za niższe stawki i dłużej.
I właśnie tak to będzie wyglądać jak pomysły pani minister wejdą w życie!!!
Zawsze znajdzie się ktoś, kto zgodzi się (mając przysłowiowy "nóż na gardle") pracować dłużej i za mniejsze pieniądze. Czy o to chodzi???