ISSN 2081 - 6375
 
 
 
Nawigacja
Aktualnie online
bullet.png Gości online: 10

bullet.png Użytkowników online: 0

bullet.png Łącznie użytkowników: 31,165
bullet.png Najnowszy użytkownik: Joanna EL

Ostatnie komentarze
bullet.png Edukacja zdrowotna j...
bullet.png Kto będzie miał kw...
bullet.png [url]https://glos.pl...
bullet.png Dostałam podwyżkę...
bullet.png Podziwiam wychowawcz...
bullet.png Nie dość, że tak ...
bullet.png Z tego co piszesz wy...
bullet.png pracuje jako pedagog...
bullet.png Ciekawe co z godzin...
bullet.png świetne artykuły b...
 
Ile kosztuje wychowanie dziecka?
 


Ile kosztuje wychowanie dziecka?

Centrum im. Adama Smitha opracowało cykliczny raport „Koszty wychowania dzieci w Polsce 2018”. To siódma edycja tego raportu, która pojawia się co roku. Eksperci oszacowali, ile kosztuje wychowanie jednego dziecka w Polsce - od chwili narodzin do osiągnięcia granicy pełnoletniości, czyli osiemnastego roku życia.
Zgodnie z przedstawionymi w raporcie obliczeniami wychowanie dzieci kosztuje:

- od 190 tys. zł do 210 tys. zł przy jednym dziecku,
- 350 tys. zł do 385 tys. zł przy dwójce dzieci,
- od 460 tys. zł do ponad 500 tys. zł przy trójce dzieci.


Źródło:www.ebroker.pl

 
Minister Zalewska ogłosiła sukces po dwóch latach od reformy edukacji
 



Minister Zalewska ogłosiła sukces po dwóch latach od reformy edukacji


Minister Anna Zalewska podsumowała dwa lata reformy edukacji, zwracając uwagę, na wzrost zatrudnienia nauczycieli
Według danych przekazanych przez dyrektorów do Systemu Informacji Oświatowej, MEN podaje, że liczba etatów dla nauczycieli wzrosła w porównaniu do ubiegłego roku o 10 207 w publicznych i niepublicznych przedszkolach, szkołach oraz placówkach.
Minister Zalewska wymieniała wszystkie pozytywne aspekty wprowadzonej reformy. Między innymi za sukces podano zwiększenie liczby etatów nauczycieli w publicznych i niepublicznych przedszkolach, szkołach oraz placówkach. Wzrost to ponad 10 tysięcy etatów. Minister podkreślała także zwiększenie liczby przedszkoli (o 373 w porównaniu z ubiegłym rokiem szkolnym). O ponad 30 tysięcy dzieci więcej niż w latach 2017/2018 uczęszcza do tych placówek.

Źródło:kobieta.onet.pl

 
Nowa ocena po nowemu?
 


Zalewska: Moje rozporządzenie doprowadziło do absurdów i biurokracji

Minister edukacji Anna Zalewska przyznała dziś w Sejmie, że wydane przez nią rozporządzenie w sprawie oceny pracy nauczycieli doprowadziło do "absurdów i biurokracji", a nowy system oceniania należy zmienić
Sejm przegłosował dziś obszerną nowelizację ustawy - Prawo oświatowe. Przygotowany przez MEN dokument poparło 424 posłów, nikt nie był przeciw, a 1 poseł wstrzymał się od głosu.
Większa część projektu to rozwiązania dotyczące szkolnictwa zawodowego, które nie wywoływały specjalnych kontrowersji. W ustawie znalazł się jednak pakiet przepisów nowelizujących Kartę Nauczyciela, w tym punkt przesuwający z 3 do 5 lat obowiązek przeprowadzenia oceny pracy nauczyciela. Teoretycznie to przepis korzystny dla nauczycieli, ponieważ odsuwa o dwa lata perspektywę poddania się ocenie według nowych zasad, zgodnie z regulaminami oceniania ogłoszonymi przez dyrektorów przedszkoli, szkół i placówek oświatowych na podstawie ministerialnego rozporządzenia. W praktyce jednak nauczyciele dyplomowani, którzy liczą na dodatek "500+" dla wyróżniających, będą musieli na własny wniosek wystąpić o wcześniejsza ocenę już po trzech latach. A potem - po kolejnych trzech latach, ponieważ dodatek ma zostać przyznany właśnie na okres 3 lat.
ZNP postanowił jednak wykorzystać okazję i zgłosił (za pośrednictwem posłów PO) poprawkę do ustawy przywracającą poprzedni, obowiązujący do 31 sierpnia 2018 r., system oceny. Podczas prac w sejmowych komisjach MEN sprzeciwiał się wprawdzie jakimkolwiek dodatkowym poprawkom w sprawie systemu oceny, ale w czwartek ministerstwo niespodziewanie zmieniło zdanie. - Na tym etapie legislacji nie możemy przyjąć poprawki. Docierają do nas jednak głosy o dużym zaniepokojeniu nauczycieli, jeśli chodzi o system oceniania. Nie wykluczamy, jeszcze po spotkaniu w przyszłym tygodniu ze związkami zawodowymi, wprowadzenia na etapie senackim poprawki, która będzie już kompleksowa i dopracowana - zapowiedziała wiceminister edukacji Marzena Machałek.
Natomiast sama Anna Zalewska złożyła dziś na forum Sejmu zaskakujące oświadczenie (nagranie dostępne jest TUTAJ - od godz. 10.04). Tuż przed finalnym głosowaniem nad całym projektem ustawy, szefowa MEN przyznała, że przygotowane w jej resorcie rozporządzenie w sprawie szczegółowych kryteriów i trybu dokonywania oceny pracy nauczycieli (na podstawie zawartych w nim kryteriów oceniania dyrektorzy przygotowali w każdej szkole regulamin oceniania ze wskaźnikami), jest zły, a ministerstwo na etapie prac senackich przygotuje kompleksową zmianę systemu oceniania. - Podjęliśmy decyzję dotyczącą oceny pracy nauczyciela, że razem ze związkami zawodowymi, z którymi jestem umówiona w następnym tygodniu, opracujemy poprawkę, zmianę, dlatego, że rzeczywiście wydawało się proste rozporządzenie doprowadziło w ciągu dwóch miesięcy do absurdów, biurokracji. Jeden regulamin potrafi liczyć 134 strony - żaliła się Anna Zalewska komentując skutki opublikowania podpisanego przez siebie rozporządzenia. Zaproponowanej przez ZNP i PO poprawki przywracającej stary system jednak nie poparła. - Poprawka państwa jest niedopracowana, trzeba to zrobić w sposób odpowiedzialny. Mamy zaufanie do nauczycieli i dyrektorów. W związku z tym razem z nimi ten mechanizm wypracujemy - ogłosiła szefowa MEN.
Przypomnijmy - ZNP od początku krytykował pomysł przygotowywania przez dyrektorów regulaminów oceniania pokazując absurdalność wielu rozwiązań, bałagan, wzrost biurokracji i chaos wywołany nowymi przepisami. Skonstruowane na podstawie MEN-owskiego rozporządzenia regulaminy zawierają rozwiązania, których duża część nauczycieli nie jest w stanie - ze względu na charakter ich pracy - spełnić. A tym samy otrzymać ocenę bardzo dobrą lub wyróżniającą.
ZNP od początku prac w Sejmie nad nowelizacją Prawa oświatowego forsował poprawkę przywracającą poprzednie przepisy. I to ZNP zaproponował minister Zalewskiej spotkanie ze związkami w przyszłym tygodniu oraz poprawienie przepisów na etapie prac senackich.

Źródło: www.glos.pl

 
Zajęcia pozalekcyjne: Jest wymóg, ale nauczyciele pracują za darmo
 


Zajęcia pozalekcyjne: Jest wymóg, ale nauczyciele pracują za darmo

Państwowa Inspekcja Pracy zapowiada, że od stycznia 2019 r. zacznie kompleksową kontrolę prawnej ochrony pracy w placówkach oświatowych.
– Będziemy sprawdzać, czy zatrudnianie i wynagradzanie w szkołach i przedszkolach odbywa się zgodnie z przepisami. Będziemy zwracać uwagę, czy nauczyciele otrzymują dodatkowe pieniądze za realizację zadań z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej – mówi Danuta Rutkowska, rzecznik PIP.
Problem w tym, że samorządy nie mają pieniędzy, by zapłacić nauczycielom za ponadprogramowe zajęcia.
– Nie otrzymaliśmy dodatkowych środków, więc uczniowie nie mogą liczyć na tyle zajęć, ile było zapewnionych przez godziny karciane – mówi Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich ds. legislacji.
Dodaje, że dziwi go roszczeniowość nauczycieli.
– Nie rozumiem postawy: skoro nie zapłacą mi za dodatkowe zajęcia, to nie będę ich prowadził. Zgadzam się, że pedagodzy, zwłaszcza ci początkujący, zarabiają słabo, ale chyba powinno zależeć im na tym, by wspomóc uczniów – zarówno tych zdolnych, jak i tych z trudnościami w nauce? – pyta retorycznie.
Dyrektorzy placówek oświatowych znaleźli się w trudnej sytuacji. Jeśli zastosują się do zaleceń PIP, narażą się kuratoriom oświaty. Te ostatnie wymagają bowiem od szefów placówek, by zlecali nauczycielom m.in. dodatkowe zajęcia wyrównawcze.
– Przez kontrole PIP i kontrole kuratoryjne jesteśmy między młotem a kowadłem, bo przecież nie jesteśmy w stanie wymusić na gminie większych środków na ten cel, skoro nie ma ona na to funduszy – żali się Izabela Leśniewska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 23 w Radomiu.


Źródło:serwisy.gazetaprawna.pl

Nie rozumiem postawy [roszczenowej]: ,skoro nie zapłacą mi za dodatkowe zajęcia, to nie będę ich prowadził. Zgadzam się, że pedagodzy, zwłaszcza ci początkujący, zarabiają słabo, ale chyba powinno zależeć im na tym, by wspomóc uczniów – zarówno tych zdolnych, jak i tych z trudnościami w nauce?
Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich ds. legislacji.

Był u mnie wczoraj malarz. Pomalował mi tylko jeden pokój, bo na tyle miałem pieniędzy. Zapytałem go, czy nie pomaluje mi za darmo pozostałych pomieszczeń? Czy nie zależy mu żebym miał ładnie w mieszkaniu?




 
Raport UNICEF
 


Raport UNICEF

UNICEF opublikował raport "Niesprawiedliwy start. Nierówności edukacyjne wśród dzieci w krajach wysokorozwiniętych". Porównał w nich wyniki 41 państw członkowskich UE i OECD pod względem nierówności edukacyjnych na poziomie wychowania przedszkolnego, szkoły podstawowej i szkoły średniej.
"W ogólnych rankingach Polska wypada bardzo dobrze w zakresie nierówności edukacyjnych" - ocenia UNICEF. Zaznacza jednocześnie, że istniejące w Polsce nierówności edukacyjne wynikają w znacznym stopniu z sytuacji społeczno-ekonomicznej rodzin. - Niestety do tej pory nasz system edukacyjny nie był w stanie ich ograniczyć - komentuje dyrektor Generalny UNICEF-u Polska Marek Krupiński.
W raporcie zwrócono uwagę, że niemal wszystkie polskie dzieci (99,7 proc.) uczęszczają do przedszkola na rok przed oficjalnym wiekiem rozpoczęcia nauki w szkole podstawowej (jest to element obowiązkowy edukacji). Jednak tylko 8 proc. dzieci w wieku poniżej 3 lat jest zapisanych do żłobków i innych placówek opieki nad dziećmi, co stawia nas na jednym z ostatnich miejsc wśród badanych krajów. Gorzej sytuacja wygląda tylko w Czechach i na Słowacji.
Autorzy raportu ocenili, że 89 proc. dzieci w Polsce osiąga dobry poziom umiejętności w czytaniu w 4 klasie szkoły podstawowej. "Mimo to luka osiągnięć w czytaniu w Polsce (pomiędzy uczniami z najlepszymi i najgorszymi wynikami) jest dość duża i plasuje Polskę na 15. miejscu wśród 31 krajów. Oznacza to, że nierówności edukacyjne na tym poziomie kształcenia są znaczące" - ocenia UNICEF.
W raporcie zwrócono też uwagę na bardzo duże różnice w oczekiwaniach młodzieży co do kontynuacji nauki na poziomie wyższym. "Wśród dzieci rodziców o wysokim statusie zawodowym chęć dalszego kształcenia deklaruje 60 proc. uczniów, zaś wśród dzieci rodziców o niskim statusie zawodowym tylko 39 proc. Tak duża różnica w tym zakresie dotyczy jedynie Polski, stawiając nas na ostatnim miejscu wśród badanych krajów" - informuje UNICEF.

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl



Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Newsletter
Aby móc otrzymywać e-maile z PEDAGOG SZKOLNY musisz się zarejestrować.
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

20. czerwca 2024 13:04
Proszę o informację z jakich materiałów Państwo korzystacie na zajęciach z doradztwa zawodowego w klasach 7-8?Jeśli oczywiście Państwo uczycie.

15. czerwca 2024 21:40
Tak będzie ale strasznie żal chłopca 😔

15. czerwca 2024 18:21
W trzeciej klasie ten argument odpada.

15. czerwca 2024 18:21
W klasie pierwszej lub drugiej rodzic zawsze może użyć argumentu, że dziecko ma trzy lata na opanowanie podstawy programowej. I będzie miał rację.

15. czerwca 2024 18:19
Nie kopcie się z koniem, przepuśćcie młodego człowieka i zostawcie (ewentualnie) w klasie trzeciej.

Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
bullet.png baza narzędzi diagn...
bullet.png program wych - prof.
bullet.png mam te kwalifikacje?
bullet.png urlop nauczyciela
bullet.png problem z uczniem
Najciekawsze tematy
bullet.png mam te kwalifikacje? [468]
bullet.png program wych - prof. [451]
bullet.png baza narzędzi di... [30]