Zajęcia pozalekcyjne: Jest wymóg, ale nauczyciele pracują za darmo
Zajęcia pozalekcyjne: Jest wymóg, ale nauczyciele pracują za darmo
Państwowa Inspekcja Pracy zapowiada, że od stycznia 2019 r. zacznie kompleksową kontrolę prawnej ochrony pracy w placówkach oświatowych.
– Będziemy sprawdzać, czy zatrudnianie i wynagradzanie w szkołach i przedszkolach odbywa się zgodnie z przepisami. Będziemy zwracać uwagę, czy nauczyciele otrzymują dodatkowe pieniądze za realizację zadań z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej – mówi Danuta Rutkowska, rzecznik PIP.
Problem w tym, że samorządy nie mają pieniędzy, by zapłacić nauczycielom za ponadprogramowe zajęcia.
– Nie otrzymaliśmy dodatkowych środków, więc uczniowie nie mogą liczyć na tyle zajęć, ile było zapewnionych przez godziny karciane – mówi Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich ds. legislacji.
Dodaje, że dziwi go roszczeniowość nauczycieli.
– Nie rozumiem postawy: skoro nie zapłacą mi za dodatkowe zajęcia, to nie będę ich prowadził. Zgadzam się, że pedagodzy, zwłaszcza ci początkujący, zarabiają słabo, ale chyba powinno zależeć im na tym, by wspomóc uczniów – zarówno tych zdolnych, jak i tych z trudnościami w nauce? – pyta retorycznie.
Dyrektorzy placówek oświatowych znaleźli się w trudnej sytuacji. Jeśli zastosują się do zaleceń PIP, narażą się kuratoriom oświaty. Te ostatnie wymagają bowiem od szefów placówek, by zlecali nauczycielom m.in. dodatkowe zajęcia wyrównawcze.
– Przez kontrole PIP i kontrole kuratoryjne jesteśmy między młotem a kowadłem, bo przecież nie jesteśmy w stanie wymusić na gminie większych środków na ten cel, skoro nie ma ona na to funduszy – żali się Izabela Leśniewska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 23 w Radomiu.
Źródło:serwisy.gazetaprawna.pl Nie rozumiem postawy [roszczenowej]: ,skoro nie zapłacą mi za dodatkowe zajęcia, to nie będę ich prowadził. Zgadzam się, że pedagodzy, zwłaszcza ci początkujący, zarabiają słabo, ale chyba powinno zależeć im na tym, by wspomóc uczniów – zarówno tych zdolnych, jak i tych z trudnościami w nauce?
Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich ds. legislacji.
Był u mnie wczoraj malarz. Pomalował mi tylko jeden pokój, bo na tyle miałem pieniędzy. Zapytałem go, czy nie pomaluje mi za darmo pozostałych pomieszczeń? Czy nie zależy mu żebym miał ładnie w mieszkaniu?
Raport UNICEF
UNICEF opublikował raport "Niesprawiedliwy start. Nierówności edukacyjne wśród dzieci w krajach wysokorozwiniętych". Porównał w nich wyniki 41 państw członkowskich UE i OECD pod względem nierówności edukacyjnych na poziomie wychowania przedszkolnego, szkoły podstawowej i szkoły średniej.
"W ogólnych rankingach Polska wypada bardzo dobrze w zakresie nierówności edukacyjnych" - ocenia UNICEF. Zaznacza jednocześnie, że istniejące w Polsce nierówności edukacyjne wynikają w znacznym stopniu z sytuacji społeczno-ekonomicznej rodzin. - Niestety do tej pory nasz system edukacyjny nie był w stanie ich ograniczyć - komentuje dyrektor Generalny UNICEF-u Polska Marek Krupiński.
W raporcie zwrócono uwagę, że niemal wszystkie polskie dzieci (99,7 proc.) uczęszczają do przedszkola na rok przed oficjalnym wiekiem rozpoczęcia nauki w szkole podstawowej (jest to element obowiązkowy edukacji). Jednak tylko 8 proc. dzieci w wieku poniżej 3 lat jest zapisanych do żłobków i innych placówek opieki nad dziećmi, co stawia nas na jednym z ostatnich miejsc wśród badanych krajów. Gorzej sytuacja wygląda tylko w Czechach i na Słowacji.
Autorzy raportu ocenili, że 89 proc. dzieci w Polsce osiąga dobry poziom umiejętności w czytaniu w 4 klasie szkoły podstawowej. "Mimo to luka osiągnięć w czytaniu w Polsce (pomiędzy uczniami z najlepszymi i najgorszymi wynikami) jest dość duża i plasuje Polskę na 15. miejscu wśród 31 krajów. Oznacza to, że nierówności edukacyjne na tym poziomie kształcenia są znaczące" - ocenia UNICEF. W raporcie zwrócono też uwagę na bardzo duże różnice w oczekiwaniach młodzieży co do kontynuacji nauki na poziomie wyższym. "Wśród dzieci rodziców o wysokim statusie zawodowym chęć dalszego kształcenia deklaruje 60 proc. uczniów, zaś wśród dzieci rodziców o niskim statusie zawodowym tylko 39 proc. Tak duża różnica w tym zakresie dotyczy jedynie Polski, stawiając nas na ostatnim miejscu wśród badanych krajów" - informuje UNICEF.
Nauczyciel tylko w teorii jest chroniony przez kartę
Nauczyciel tylko w teorii jest chroniony przez kartę
Wielu pedagogów latami pracuje na podstawie terminowych umów. Wszystko przez karciane wyjątki, które dla dyrektorów szkół stały się regułą.
Sąd II instancji w Warszawie zajmie się sprawą Joanny Ziemby zatrudnionej na podstawie Karty Nauczyciela w Areszcie Śledczym na Białołęce. Przez cztery i pół roku z kobietą – będącą dyplomowanym nauczycielem bibliotekarzem – zawarto tam dziewięć umów terminowych. Przed wygaśnięciem ostatniej postanowiła walczyć w sądzie o stwierdzenie, że jest zatrudniona na czas nieokreślony.
– Moja wygrana miałaby dla Centralnego Zarządu Służby Więziennej, czyli organu prowadzącego szkołę, oraz nadrzędnego Ministerstwa Sprawiedliwości poważne konsekwencje. Stałaby się precedensem, bo problem dotyczy wszystkich szkół przywięziennych w Polsce. Zatrudniają one nauczycieli niezgodnie z prawem, czyli m.in. Kartą Nauczyciela – mówi Joanna Ziemba.
Uważa, że jeśli wygra, posypie się lawina skarg innych pedagogów. Podobnie sądzą związkowcy.
ADHD?
Jeśli twoje dziecko jest jednym z najmłodszych w klasie, prawdopodobieństwo, że zostanie u niego zdiagnozowane ADHD i być może nawet będzie leczone, zdecydowanie rośnie.
To wniosek z przeglądowej pracy, opublikowanej na łamach czasopisma "Journal of Child Psychology and Psychiatry" przez międzynarodowy zespół naukowców, pod kierunkiem badaczy z Curtin University w Australii. Analiza 19 prac naukowych obejmujących ponad 15 milionów dzieci z różnych krajów pokazała, że nauczyciele, lekarze i rodzice mają dość powszechny kłopot z oceną, co jest zaburzeniem, a co wynikiem naturalnych różnic w rozwoju dziecka.
ADHD, czyli tak zwany zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi jest jednym z najczęściej diagnozowanych u dzieci zaburzeń. Pozostaje też jednym z najbardziej kontrowersyjnych, nie ma bowiem żadnych biologicznych markerów, które by owe zaburzenia potwierdzały, a diagnoza następuje głównie w oparciu o relacje rodziców i nauczycieli. [...]
- Wygląda na to, że jak świat długi i szeroki niektórzy nauczyciele mylą związaną z różnicą wieku niedojrzałość najmłodszych dzieci z danego rocznika z ADHD - podkreśla dr Martin Whitely z Curtin University w Bentley w Australii.
- Choć nauczyciele sami tego zespołu nie diagnozują, bywają często pierwszymi, którzy go sugerują. Nasze badania pokazały przy tym, że efekt jest uniwersalny, nadmierna skłonność do wskazywania na ADHD u później urodzonych dzieci występuje zarówno w krajach, gdzie zespół ten leczy się często, jak USA, Kanada, czy Islandia, jak i tych, gdzie recepty w tej sprawie wypisuje się rzadziej, jak Finlandia, Szwecja, czy Tajwan - zaznacza.
Fakt, że efektu nie obserwuje się w Danii autorzy pracy tłumaczą tym, że prawo dopuszcza tam opóźnienie pójścia do szkoły dzieci urodzonych pod koniec danego roku kalendarzowego. Nie jest przy tym jasne, czy to bardziej maskuje efekt, czy mu zapobiega. Autorzy zamierzają się temu dokładniej przyjrzeć.
w szkole zatrudniony jest pedagog szkolny i pedagog specjalny, dyr każe pedagogowi realizować w ramach pensum 5 godzin rewalidacji, pedagog specjalny nie ma rewalidacji. Czy tak można?
Jak rozumiec sytuację kryzysową na E8? Uczeń przewlekle chory, nie można wydłużyć czasu na egzaminie na podstawie zaświadczenia .Czy pogorszenie się stanu zdrowia to sytuacja kryz
Powered by PHP-Fusion copyright (c) 2002 - 2017 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3 73,064,269 unikalne wizyty