Płacą wysokie czesne, zostawiają dzieci rano, odbierają nawet o 18.30
Płacą wysokie czesne, zostawiają dzieci rano, odbierają nawet o 18.30
Nie da się nawiązać relacji z dzieckiem, które do domu wraca codziennie wieczorem, po ponad 10 godzinach nieobecności. Gdzie czas na zabawę, na życie rodzinne? Dziecko potrzebuje mamy i taty. Niestety czasem rodzice nie zdają sobie sprawy, jakie to ważne.
– Serce mi pęka, zwłaszcza kiedy patrzę na maluchy, które mają po trzy, cztery lata – opowiada Barbara (imię zmienione), która od lat prowadzi w przedszkolach zajęcia dodatkowe. – Rodzice są jak klienci. Płacą wysokie czesne, zostawiają dzieci rano, odbierają o godz. 18 albo nawet 18.30. Dzieci spędzają tu całe dnie. Kilka posiłków, spanie, zajęcia dodatkowe. Przedszkola publiczne zamykają się o godz. 17 czy 17.30 i nie ma dyskusji, wychowawczynie idą do domu. Kiedy w takim przedszkolu kończę zajęcia o godz. 16, to dzieci prawie nie ma. A w prywatnych są, i to wcale nie wyjątki. Rozmawiamy o tym między sobą z nauczycielkami, z psychologiem. Dzieci tęsknią za rodzicami, niektóre mają problemy z przestrzeganiem reguł, są nadpobudliwe. Taki trzylatek wróci do domu wieczorem, prześpi noc i rano znowu będzie w placówce.
Z raportu "Ryzykownych zachowań Polaków" z 2016 roku wynika, że aż ponad połowa mężczyzn jest niewiernych i około 30 proc. kobiet. Od 2011 do 2016 roku liczba osób deklarujących zdrady małżeńskie wzrosła o 11 proc. Jeśli chodzi o mężczyzn, najczęściej jest to "jednorazowy skok w bok". Kobiety wchodzą w dłuższe relacje.
Do zdrady dochodzi najczęściej pomiędzy 41. a 50. rokiem życia. Zdarza się to zwykle na wyjazdach z osobami z pracy. 1/5 zdrad odbywa się po alkoholu. Zdrada jest drugą najczęściej podawaną przyczyną rozwodów.
Zdrada w rodzinie sprawia, że dziecko może mieć w przyszłości problemy ze zbudowaniem własnego satysfakcjonującego związku. Taka osoba może być bardziej skłonna do niewierności lub wręcz przeciwnie, ale może żyć w strachu, że partner ją zdradzi.
Wyniki badania PISA 2018. Polscy uczniowie w ścisłej czołówce
Wyniki badania PISA 2018. Polscy uczniowie w ścisłej czołówce
Polscy gimnazjaliści znaleźli się w czołówce w międzynarodowych badaniach edukacyjnych PISA.
Badanie PISA (Programme for International Student Assessment) to największe badanie umiejętności uczniów na świecie. Jest koordynowane przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Pokazuje ono poziom i zróżnicowanie umiejętności 15-latków, które rozwijane są w trakcie edukacji szkolnej i poza szkołą. Badanie przeprowadzane jest co trzy lata. Jego celem jest poprawa jakości nauczania i organizacji systemów edukacyjnych.
Ostatni rocznik polskich gimnazjalistów uzyskał trzecie miejsce wśród krajów UE w matematyce i w naukach przyrodniczych, a czwarte - w czytaniu. W ogólnym zestawieniu polscy gimnazjaliści zajęli 10. miejsce na 79 krajów uczestniczących w badaniu.
Średni wynik polskich uczniów w tej edycji badania w czytaniu ze zrozumieniem to 512 punktów. W poprzedniej edycji, w 2015 r., wynik ten wynosił 506 punktów.
W dziedzinie rozumowania matematycznego polscy 15-latkowie uzyskali wynik 516 punktów. W poprzedniej edycji - 504 punkty.
W naukach przyrodniczych polscy uczniowie uzyskali średnio 511 punktów. W poprzedniej było to 501 punktów.
"Tylko sześć krajów OECD poprawiło swoje rezultaty od 2000 roku, ale żaden z nich nie osiągnął tak wysokich wyników jak Polska" - czytamy w analizie fundacji Evidence Institute.
W EU tylko Estonia i Finlandia ma lepsze wyniki w czytaniu i n. przyrodniczych. W matematyce wyniki mamy lepsze niż Finlandia.
Dla nas edukacja jest jak religia. Pilnujemy, by kolejne reformy szkolnictwa nie robiły bałaganu, a nauczyciele zarabiali ponad średnią krajową. Ale przede wszystkim muszą mieć swobodę w pracy z dziećmi. Nie kontrolujemy ich, ufamy, mają wolny wybór metod nauczania – sami wskazują podręczniki i materiały naukowe. Metaforycznie: można jechać z Tallina do Waszyngtonu różnymi drogami, na przykład przez Paryż, Londyn czy Warszawę. Ale na koniec chodzi o to, by spotkać się we wspólnym punkcie. To idea naszej edukacji – mówi w rozmowie z Magazynem TVN24 estoński ekspert Einar Värä. Słyszałem, że nauczyciele w Polsce mają niskie pensje. Taki sam problem jest na Litwie czy Łotwie. W Estonii też go mieliśmy i to nie dalej niż 10 lat temu. Strajki były dość regularne, aż w końcu rząd zdecydował – by zapobiec protestom – że średnia pensja nauczyciela powinna być wyższa niż średnia pensja krajowa. Na przykład jeśli teraz średnia krajowa wynosi w przybliżeniu 1200 euro na miesiąc, nauczyciel powinien otrzymywać minimum 1300 euro na miesiąc. Tak żeby było powyżej. (www.tvn24.pl)
I co tu można jeszcze dodać polski nauczycielu, dostający za swoją solidną pracę (patrz wyżej) podwyżkę, żeby nie spaść poniżej minimum socjalnego???
Uczniowie i nauczyciele bez wsparcia psychologicznego
Uczniowie i nauczyciele bez wsparcia psychologicznego
Sami rodzice odpowiedzialność za wychowanie i wsparcie dzieci składają na szkołę, a także na szkolnych pedagogów i psychologów. To od nich wymagają, że zauważą symptomy, których oni sami nie dostrzegli. - A to jest bardzo trudne, bo przy nawale pracy zdarza się, że realnie problem dostrzegamy w ostatniej chwili, gdy np. dziecko ma na koncie próbę samobójczą - mówią rozmówcy Prawo.pl.
W takich sytuacjach dodaje Frasunkiewicz, psycholog jest jednak skrupulatnie rozliczany. - Nie mamy w takich sytuacjach wsparcia. Sprawdzane jest bardzo dokładnie, czy wypełniliśmy wszystkie procedury – mówi ekspert.
Zarówno pedagodzy szkolni jak i psycholodzy zwracają uwagę na jeszcze jeden problem. Zazwyczaj brak współpracy ze strony rodziców. - Starają się wyprzeć to, że z dzieckiem coś się dzieje. Często bardzo trudno jest namówić ich do kontaktu z poradnią.
Powered by PHP-Fusion copyright (c) 2002 - 2017 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3 56,296,167 unikalne wizyty