Nauczycielka pozywa uczniów
Gimnazjaliści przeklinali, nie słuchali jej poleceń, rozmawiali na lekcji przez telefon. W końcu nauczycielka powiedziała dość i podała ich do sądu. Rodzice uczniów są tym oburzeni - podaje Radio 5.
Matematyczka z Gimnazjum nr 2 w Suwałkach zarzuca jedenastu uczniom znieważenie funkcjonariusza publicznego - używanie wulgaryzmów, rozmawianie przez telefon komórkowy i niestosowanie się do jej poleceń.
Rodzice gimnazjalistów przyznają, że ich dzieci mogą sprawiać kłopoty, ale mówią, że takie sprawy powinno się załatwiać w szkole, a nie w sądach. - Te dzieci będą miały założoną kartotekę. Nie wiemy w przyszłości, kim będą, ale karalność jest bardzo ważna dla przyszłości tych dzieci - mówi matka jednego z uczniów w rozmowie z Radiem 5. Kobieta mówi, że sama pracuje w gimnazjum i wie, że "są tam bardzo różne dzieci", ale nigdy nie podałaby żadnego z nich do sądu, bo "jest to czyjś syn i czyjaś córka".
Resort edukacji, mimo ogłoszenia przed kilkoma tygodniami sukcesu wynikającego z uzyskania porozumienia w sprawie uszczelnienia sposobu przyznawania urlopu dla poratowania zdrowia (miał decydować o nim lekarz medycyny pracy, a nie rodzinny jak dziś), znów wrócił do rozmów w tej sprawie. – Jestem zdumiony nagłą zmianą stanowiska MEN, które obecnie uważa, że pomysł samorządów, aby ZUS udzielał urlopu i za niego płacił, jest sensowny. Wskazał też, że nie widzi nic złego w likwidacji urlopów zdrowotnych i zastąpieniu ich świadczeniem rentowym – mówi Ryszard Proksa, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
Dyskusje rozpaliła dodatkowo propozycja samorządów, aby zredukować liczbę dni urlopu wypoczynkowego z blisko 80 obecnie o połowę. – MEN zaproponowało, aby nauczyciele pracowali również w czasie przerw świątecznych.
Nauczycieli zwalniają, a w samorządach istna erupcja zatrudnienia
Nauczycieli zwalniają, a w samorządach istna erupcja zatrudnienia
Premier Donald Tusk powiedział w środę, że zatrudnienie w urzędach centralnych w 2012 r. nie zmieniło się; wzrost odnotowano za to w urzędach wojewódzkich i w administracji samorządowej. Zapowiedział, że jeszcze we wrześniu przedstawi informację w tej sprawie.
"Będziemy starali się we wrześniu przedstawić bardzo precyzyjnie, na czym polega problem: przerostów administracyjnych i nieporozumień, i przekłamań, jeśli chodzi o obliczanie ilości urzędników w porównaniu do przeszłości" - powiedział szef rządu.
Według niego jeśli chodzi o urzędy centralne - ministerstwa, kancelarię premiera - "sytuacja nie jest zła, raczej odnotowujemy niewielkie spadki i niewielkie wzrosty, i wychodzi to mniej więcej na zero". "Gorzej jest niżej, np. w urzędach wojewódzkich (...) - tam raczej odnotowujemy wzrost. Na pewno mamy dość dynamiczny wzrost w administracji samorządowej" - ocenił.
Powered by PHP-Fusion copyright (c) 2002 - 2017 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3 56,317,892 unikalne wizyty